Ks. Jacek przytulił się już do Pana Boga
Łamiące się głosy księży i płacz Wiernych - tak wyglądało pożegnanie ks. Jacka w jego ostatniej parafii Najświętszej Marii Panny Nieustającej Pomocy w Bełchatowie
Koncelebrowanej Mszy Żałobnej przewodniczył ks. bp Ireneusz Pękalski, który już na samym jej początku przypomniał kapłańską drogę ks. Jacka, kilkukrotnie cytując duchowego przewodnika – św. Filipa Neri, z którego zgromadzeniem swoją kapłańską drogę zmarły duchowny związał.
– Ks. Jacek przytulił się już do Pana Boga. Gdybym miał powiedzieć z czym będzie mi się kojarzył ks. Jacek to zawsze z uśmiechniętą twarzą – mówił m.in., łamiącym się głosem ks. biskup Pękalski, a chwilom ciszy w przemowie biskupa towarzyszył płacz Wiernych, którzy po brzegi wypełnili wczoraj ostatni kościół na kapłańskiej drodze Filipina ze Studzianny.
– Pamiętam jak mnie poprosiłeś o kazanie na mszy prymicyjnej, a ja Ci wówczas powiedziałem, że je wygłoszę, ale w zamian Ty powiesz kazanie na moim pogrzebie. Dziś mówię kazanie nad Twoją trumną – mówił ks. Adam. – Co mam Ci powiedzieć? Tylko mogę przywołać Księgę Izajasza. „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi” (Iz 55,8-9) – mówił łamiącym się głosem ks. Adam, dając jasno do zrozumienia, że w życiu nie da się niczego zaplanować.
– Kilka dni temu przyszła paczka do Ciebie. Dzwoniłeś i prosiłem żebym odebrał. Odebrałem, ale nie zdążyłem Ci już przekazać. W niej były cukierki dla dzieci. Dochodząc do siebie po wypadku nie myślałeś tylko osobie, ale myślałeś także o innych. Tej paczki nie oddam już Twojej rodzinie. Zostawię sobie na pamiątkę – mówił, ocierając łzy ks. Antoni Pietras – proboszcz parafii Najświętszej Marii Panny Nieustającej Pomocy w Bełchatowie.
Ks. Jacka pożegnali także parafianie, podkreślając, że był na tej parafii zaledwie 10 miesięcy, ale będzie im go brakować. Trumnę z ciałem ks. Jacka po mszy żałobnej wynieśli księża, a „ostatniej drodze” na swojej parafii towarzyszył zbiorowy płacz Wiernych.
Dziś ks. Jacka pożegnają Wierni rodzinnej parafii w Tomaszowie Maz., a jutro odbędzie się pogrzeb w Studziannie.
Na zawsze w Naszej Pamięci ????????????????
Niech spoczywa w pokoju…
Spoczywaj w pokoju..
Nigdy Cię nie zapomnimy????????