Kajakiem w zimie. Czemu nie?

Czy zima to odpowiednia pora na spływ kajakowy?
Turystyka kajakowa kojarzy się z latem. Na tafli wody szukamy nie tylko rekreacji, ale także ochłody przed upałem. Trudno podać datę, która kończy sezon kajakowy. Zazwyczaj ruch na Pilicy zamiera z końcem wakacji, ale jeśli wrzesień jest jeszcze ciepły to zdarzają się sporadyczne wyprawy kajakowe. Symbolicznym podsumowanie sezonu może być impreza „Pilica zachwyca”, która w ubiegłym roku odbyła się 9-11.09.2016 r., a wzięło w niej 189 uczestników. Za równie symboliczny początek można uznać Wielką Siłę, która w tym roku odbędzie od 30 marca do 2 kwietnia. Czyli w pomiędzy tymi datami nie pływamy na kajakach? Niekoniecznie.
Jakie było nasze zdziwienie, gdy w sobotę zobaczyliśmy na moście w Inowłodzu grupę kajakarzy, która niezważając na mróz i kry na Pilicy płynęła właśnie na kajakach. Widok robił niesamowite wrażenie. Może zatem rację mają Norwegowie, którzy twierdzą, że nie ma złej pogody do uprawiania turystyki, tylko są ludzie nieodpowiednio ubrani. Zapytaliśmy jednego z uczestników, co skłoniło do spływu w tak nieprzyjaznych warunkach pogodowych. Stwierdził, że tego rodzaju sporty ekstremalne są formą zabezpieczenia się przez zimową chandrą.
Trzeba przyznać, że sposób dość oryginalny. W sobotę nawet słońce postanowiło pomóc kajakarzom i wyjrzało po długiej nieobecności.
Przestrzegamy jednak przez ślepym naśladownictwem. Sobotni kajakarze to ludzie, którzy na co dzień morsują, biorą udział w biegach ultra, a więc mają odpowiedni przygotowanie nie tylko odzieżowe, ale także i wytrzymałościowe.
- Fot. Pilica w Inowłodzu