Drzewica – poczuj pasję… do pięknej historii

Wczoraj w TVP Historia miała premiera filmu o Drzewicy. A już dziś zapraszamy na spacer po tym mieście - również śladami historii
O Drzewicy było głośno, gdy podczas olimpiady w Sydney Krzysztof Kołomański i Michał Staniszewski (zawodnicy miejscowego Gerlacha) zdobyli srebrny medal w kajakarstwie górskim (C2). Ponieważ 4-tysięczna Drzewica leży na styku Wzgórz Opoczyńskich, Równiny Radomskiej i Garbu Gielniowskiego, gdzie najwyższy szczyt to odległa o ok. 30 km w linii prostej Góra Altana (408 m n. p. m.) trudno przypuszczać było, że znajdują się tu warunki do uprawiania tej górskiej dyscypliny.
Drzewica, od wschodu wita podróżnych wieżą kościoła św. Łukasza – owalny kształt ze stożkowym dachem wygląda jak fragment bajkowego zamku. Zatrzymuję się przed placem kościelnym i oglądam słupową kapliczkę z piaskowca Jana Nepomucena z 1788 r. Na cokole herb Junosza i nazwisko fundatorki – Ludwiki z Załuskich Szaniawskiej (1720-97).
Obecny wygląd kościoła to efekt przebudowy z początku XX w. dokonanej przez warszawskiego architekta Jarosława Wojciechowskiego (1874-1942). Pierwotna orientowana, gotycka świątynia otrzymała wówczas transept i nowy kształt prezbiterium, a całość przybrała kształt krzyża łacińskiego. Najciekawsze detale architektoniczne kryje tzw. stary kościół, który obecnie stanowi nawę główną świątyni. Po północnej stronie nie ma okien – to efekt przeświadczenia średniowiecznych architektów, że na północy mieszkają moce nieczyste i brak okien utrudni im dostęp do świątyni. Na wysokości zakrystii wmurowane są dwie tablice nagrobne z piaskowca (mocno wytarte) upamiętniają Jana i Hieronima – ostatnich mężczyzn z rodu Drzewieckich – założycieli miasta. Owalna wieża jest rzadko spotykanym elementem architektonicznym w gotyku, a widoczne otwory strzelnicze zdradzają jej obronny charakter. Nad wejściem do kościoła widać łaciński napis: „Roku pańskiego 1462 wielebni Mikołaj –kustosz sandomierski i Jan – prepozyt warszawski, dziedzice Drzewicy, polecają się modlitwie”. Obok napisu widnieją dwa herby: Ciołek i Gryf. Na kościelnym placu zwraca uwagę żeliwny pomnik Ludwiki Szaniawskiej (1788-57) i jej męża Franciszka Ksawerego barona Reyski’ego (1786-1839), XIX-w. właścicieli Drzewicy.
Początki Drzewicy związane są jednak z rodem Drzewickich. Za protoplastę rodu uważa się komesa Gosława z rodu Ciołków, który w pierwszej połowie XIII w. otrzymał wieś z rąk księcia Konrada Mazowieckiego za zasługi wojenne. Za wstawiennictwem Drzewickich w 1429r. z rąk Jagiełły Drzewica otrzymała prawa miejskie na prawie magdeburskim. Najsłynniejszemu z rodu – Maciejowi (1467-1535), dane było sprawować najważniejsze funkcje państwowe, m.in. prymasa, wielkiego kanclerza koronnego.
We wnętrzu świątyni, prezbiterium zdobi gotycki ołtarz autorstwa Wojciechowskiego. Zwracają także uwagę obrazy pędzla Szymona Czechowicza (1689-1775) w kaplicy Matki Boskiej oraz na ścianach w nawie głównej. Wśród wielu tablic epitafijnych (większości poświęconych Drzewickim) zwracam uwagę na tą, która dotyczy Mateusza Lubowidzkiego (1789-1874). Przeszedł on do historii jako ten, który uprzedził Wielkiego Księcia Konstantego o planowanym spisku na jego życie w noc dającą początek powstaniu listopadowemu.
Od strony kościoła rozciąga się widok na Plac Wolności. Znajduje się na nim niewielki park lipowo-akacjowy posadzony w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Owijają go dwie nitki drogi wojewódzkiej nr 728. Całość uzupełniają niewielkie kamieniczki i domki jednorodzinne. Ten układ to z pewnością pozostałość po średniowiecznej lokacji miasta. W parku warto zatrzymać się przy dwóch pomnikach. Na pierwszym, niewielkim granitowym obelisku widnieje tablica, na której przeczytać możemy: „najostateczniejszym będę, który ojczyznę wojsko i was porzucę”. Słowa te wypowiedział 12 listopada 1794 r. na rynku Drzewicy gen. Jan Henryk Dąbrowski (1755-1818) – w ostatnich dniach insurekcji kościuszkowskiej. Drzewiczanie, ufundowali pomnik w 200. rocznicę.
Drugi z pomników to trzy prostokątne betonowe ściany o wysokości około 4 metrów, które tworzą coś na kształt trójkąta. Nad nimi orzeł z rozpostartymi skrzydłami. Pomnik poświęcony jest żołnierzom i partyzantom walczącym w czasie II wojny światowej. Jedna z tablic dedykowana jest pamięci Drzewiczan, którzy 15 października 1944 r. zostali spacyfikowani na placu przez hitlerowców. Był to odwet za potyczkę w pobliskim lesie Parchowiec z partyzantami. Spędzono tu wówczas wszystkich mieszkańców. Okupanci dysponowali listą podejrzanych o współpracę z partyzantami. Około 300 osób wywieziono do Tomaszowa Maz., gdzie poddano ich dalszym przesłuchaniom i torturom. Cześć wywieziono później do obozów zagłady w Dachau i Ravensbrűck. 28 mieszkańców, którzy zginęli upamiętnia symboliczny grób na miejscowym cmentarzu. Plac Wolności od strony zachodniej zamyka plac parkingowy. Wyłożony granitową kostką upiększa centrum Drzewicy. Wokół niego kwitną handel i usługi.
Opuszczam Plac Wolności i idę ulicą Mostową, zatrzymując się na moście nad Drzewicką (umieszczonej w herbie miasta). Druga z rzek przepływająca przez Drzewicę to Brzuśnia (także umieszczona w herbie). Z mostu doskonale widać zamek Macieja Drzewickiego. Budowla rzucona jest na planie prostokątna z umieszczonymi w narożnikach czteroma kwadratowymi wieżami przyległymi skośnie do murów. Mury to także ściany nośne dla dwóch trzykondygnacyjnych budynków umieszczonych na wewnętrznym dziedzińcu. Zamek spłonął w 1814r. Znaczna jego część jednak przetrwała. W zasadzie murom i wieżom brakuje tylko pokrycia dachowego. Od strony mostu przylega łąka, a szeroki rów przez nią przechodzący to pozostałość po fosie, która w przeszłości otaczała siedzibę Macieja Drzewickiego. Zamek powstał w latach 1527-1535 jak informuje umieszczona przy moście tablica. Tak naprawdę to w tym okresie nieznany architekt przebudował tylko wcześniejszy, pochodzący z pierwszej połowy XVw. zamek. Brama wjazdowa znajduje się od strony wschodniej i aby do niej dotrzeć są dwie możliwości Można przeskoczyć przez barierkę, ponieważ drogowcy jakby nie zauważyli, że przy moście są schody, po których można zejść do zamku i zagrodzili dostęp do nich, albo udać się 150 m dalej i od strony ulicy Sikorskiego dotrzeć do bramy. Wejście do zamku grodzi jednak metalowa brama. Dziedziniec nie jest udostępniony do zwiedzania ze względów bezpieczeństwa.
Tuż przy bramie wejściowej do zamku znajduje się niepozorny dom. To pozostałość po dworku Szaniawskich, którzy po Drzewickich byli właścicielami miasta. Pierwszym z nich był Fabian Szaniawski (1700-34), który zostawił Drzewicę swojemu synowi Filipowi Nareuszowi (1727-82) – zasłynął jako twórca przemysłu hutniczego w Drzewicy. Jego wnuczka – Ludwika wyszła za mąż za Franciszka Ksawerego Reyskiego (patrz: nagrobek przy kościele).To za ich życia w zabudowaniach dworskich wybuchł pożar, który strawił zamek. Silny wiatr przerzucił ogień na zamek. Pozostałości dworu również nie da się zobaczyć, ponieważ na bramie do posiadłości także wisi tabliczka „teren prywatny”. Reyscy mieszkali we dworze, ponieważ zamek już wcześniej był przekazany siostrom bernardynkom, które znalazły w nim schronienie po spaleniu położonemu kilkaset metrów w górę rzeki klasztoru.
Wracam do ulicy Mostowej, po lewej stronie zostawiając widoczny w oddali miejski cmentarz. Za nim istniał kiedyś cmentarz żydowski. Dziś nie ma po nim śladu. Zmierzam znów na Plac Wolności, ale tym razem skręcam w ulicę Narutowicza. Do tej ulicy przylega Plac Narutowicza, przed wojną Berka Joselewicza. To było centrum społeczności żydowskiej. Dziś po dawnym rynku żydowskim nie pozostał ślad. Na samym środku stoi wielki budynek a’la późny Gierek. Całkowicie zawłaszczył przestrzeń rynku. Dawnej siedziba GSS „Społem” – dziś na parterze znajduje się Biedronka. Do ulicy Narutowicza dochodzi ulica 17 stycznia, która właśnie zmieniała swą nazwę na Miłą co ma związek z tzw. ustawą dekomunizacyjną. W miejscu stającej tu remizy strażackiej stała kiedyś drewniana bożnica. W czasie II wojny światowej teren ten stanowił getto. W 1942r. Żydzi zostali stąd wyeksmitowani i pod eskortą hitlerowców pieszo udali się na dworzec w Opocznie skąd wywieziono ich do obozu zagłady w Treblince.
Ulica Narutowicza przechodzi w ulicę Braci Kobylańskich, którą około kilometr dalej kończy nieczynna boczna brama wjazdowa do zakładów Gerlacha. Nie dochodzę jednak do końca. 100 metrów wcześniej schodzę po schodkach i nad brzegiem toru kajakarstwa górskiego dochodzę do jazu na jeziorze Drzewieckim, mając po prawej ręce główną bramę wjazdową do zakładów Gerlacha. Jezioro to sztuczny zbiornik powstały w wyniku spiętrzenia wody na Drzewiczce. Dokonano tego w celu uzyskania energii dla powstałych tu zakładach hutniczych, w których przetapiano rudy żelaza. Były to czasy wspomnianego Filipa Nareusza Szaniawskiego lecz coraz bardziej zadłużone kuźnice, przechodząc na kolejne pokolenia rodziny zostały w końcu wydzierżawione w 1827 r. przez Reyskich braciom Evansom. Ci ostatni szukali miejsca, które zapewni im stały dopływ surowca dla warszawskich zakładów. W czasach powstania styczniowego oprócz normalnej produkcji w Kuźnicach Drzewickich kuto kosy i białą broń dla powstańców czego skutkiem był odebranie Drzewicy praw miejskich 1869r. Odzyskała je ponownie dopiero 1987 r.
Rodzina Evansów w 1866 r. sprzedała zakład Stanisławowi Lilpopowi (1817-66) oraz Wilhelmowi Rau (1825-99) – jednym z największych ówczesnych przedsiębiorców. Dwadzieścia lat później właścicielem zakładu został Bank Dyskontowy w Warszawie, odsprzedając go Samuelowi Hipolitowi Kobylańskiemu (1852-1936), który w 1893 r. przeniósł tu fabrykę swojego dziadka Samuela Gerlacha (zm.1839). Jakość produkowanych przez tego warszawskiego przemysłowca noży zachwyciła nawet Cara Mikołaja I. W nagrodę wyroby Gerlacha miały prawo być zdobione koroną. Samuel Kobylański wraz z bratem Bronisławem (1855-1929) oraz Karolem Telerem założyli tu spółkę „Bracia Kobylański poprzednio S. Gerlach w Warszawie”, która stworzyła podwaliny pod działający przez wiele lat i z którym Drzewica kojarzona jest po dziś dzień.
Na jazie bierze początek także tor kajakarstwa górskiego, a właściwie… dwa tory. Ten pierwszy został zbudowany w 1981 r. i był pierwszym w Polsce torem kajakarstwa górskiego położonym na nizinnych terenach. Początek tej dyscypliny w Drzewicy sięga jednak 1978 r., kiedy to w miejscowym klubie „Gerlach” zostali zatrudnieni dwaj trenerzy: Robert Korzeniowski i Kazimierz Kuropeska. Obok starego toru wybudowana jest betonowa rynna o długości 194 m. To nowy tor, który został wybudowany w 2005 r. Wracam powoli do centrum. Jest już stosunkowo późno, więc mam możliwość obejrzenia zamku w sztucznym podświetleniu. Widok jest tak samo zachwycający jak historia Drzewicy.
- Zamek w Drzewicy nocą