Dożynki prezydenckie – podsumowanie

Za nami kolejne Dożynki Prezydenckie. Dla jednych tradycja odnowiona 9 lat temu, a dla drugich 17 lat temu. Podzielona polska scena polityczna nawet najnowszą historię próbuję interpretować według własnych potrzeb. I to jest najważniejszy wniosek płynący z tegorocznych Dożynek Prezydenckich. Nie umiemy się razem cieszyć nawet podczas święta.
Jeszcze w dniu przyjazdu Prezydenta do Spały w porannym programie telewizyjnym jeden z dziennikarzy mówił o odnowieniu tej tradycji przez Prezydenta Kaczyńskiego. Obecny Prezydent swoje wystąpienie w Spale zaczął od słów: Jako Prezydent Rzeczypospolitej bardzo dziękuję – nie tylko za przygotowanie tej uroczystości, tych kolejnych, dziewiątych już Dożynek Prezydenckich w Spale.
No właśnie, dziewiątych z kolei, ale zapomina się o tym, że tradycja ta została odnowiona w 2000 r. Pierwszym Prezydentem w powojennej historii, który odnowił tradycję dożynkową był Aleksander Kwaśniewski, a inicjatorem tej odnowy był Roman Jagieliński. Bez względu na sympatie polityczne i preferencje wyborcze nie można zakłamywać najnowszej historii Polski. Ta nie jest na tyle odległą tradycją, aby jej nie pamiętać. Dożynki to święto, okres podsumowania całego roku w rolnictwie. Ten był wyjątkowo trudny, ponieważ pogoda rozdawała w tym roku karty. Nie inaczej było podczas dożynek. Pierwszy dzień upłynął jeszcze w miarę przyjemnej aurze, ale drugi dzień rytm dożynkowy wyznaczał deszcz – czasami nawet ulewny.
Najwięcej na organizacji dożynek zyskuje Spała. Na jeden dzień skupia na sobie uwagę wszystkich największych mediów w kraju. Podkreślał to w wypowiedzi na Polskiego Radia wójt gminy Inowłódz. – Bardzo cenimy sobie to wyróżnienie. Ono jest zasługą prezydentów II Rzeczpospolitej, którzy rozpoczęli organizowanie takich centralnych dożynek w naszej gminie, my dziś jedynie wracamy to tych tradycji. Dzięki temu wszyscy jednak o Spale mówią i tłumnie odwiedzają. Nie tylko para prezydencka, ale chociażby minister rolnictwa, parlamentarzyści oraz inne osoby związane z rolnictwem i rozwojem obszarów wiejskich – mówił Bogdan Kącki.
Patrząc z punktu gminy Inowłódz to hasło „Spała” zaczyna żyć odrębnym bytem, niejako marginalizując nazwę gminy, której stanowi cześć terytorialną. O Spale każdy już słyszał, ale o Inowłodzu już niekoniecznie. Ten problem ma nie tylko gminny charakter. Konia z rzędem temu kto z gości wie, że Spała leży na terenie powiatu tomaszowskiego. Wizerunkowo w tej kwestii jest sporo do poprawienia.
Samo święto na swój urok. Regiony chwalą się tym co mają najlepsze. To dobrze, że pamięć o lokalnej tradycji jest ciągle żywa. To dobrze, że wieńce dożynkowe są plecione nie tylko przez starszych, ale również i młodzież. To dobrze, że młodzież chwyta za stare instrumenty ludowe i gra na nich. Przechodząc między stoiskami regionów można było się zatopić w lokalnej muzyce, gwarze – co stoisko innej.
Chwalmy się naszą tradycją, bo jest nasza i nikt obcy nie zrobi tego za nas, ale róbmy to wspólnie. Jak powiedział kiedyś ktoś mądry. Ludzie, którzy nie znają własnej historii są skazani na jej powtarzanie.