Blask Odrzywół udźwignął presję. Nagrodą komfort dalszych rozgrywek
To był zdecydowany hit 15 kolejki radomskiej B-Klasy. Mobilizacja z jednej, jak i drugiej strony trwała już od zeszłego tygodnia, gdy oba zespoły wygrały inauguracyjne mecze rundy wiosennej. Dziś GKS Belsk Duży podejmował Blask Odrzywół
Pierwsza połowa nie mogła zacząć się lepiej dla ekipy z Odrzywołu. Już w drugiej minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Stefaniak, kierując piłkę do siatki. Radość z prowadzenia trwała niespełna 20 minut. Belsk za sprawą Maciaka wyrównał wynik spotkania na 1:1. Kwadrans przed końcem pierwszej połowy doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Stefaniak miał szansę wyjścia sam na sam z bramkarzem Belska jednak było wyraźnie widać, że nie zdoła dogonić piłki, która wpadła w ręce bramkarza. Wszystko rozeszłoby się bez echa, gdyby goalkeeper GKS-u w ostatniej chwili nie wyprostował nogi, którą z całym impetem uderzył w naszego napastnika. Medyk interweniujący przy sytuacji od razu pokazał, że niezbędna będzie zmiana, co nas szczególnie nie zdziwiło. Bardziej zdziwiła decyzja sędziego, który podyktował rzut wolny dla Belszczan. Miejmy nadzieję, że naszemu napastnikowi nic poważnego się nie stało.
Na boisko za Stefaniaka wszedł Bojarczuk i to on był jednym z bohaterów końcówki pierwszej połowy. Tuż po tym jak sędzia pokazał, że do doliczona została jedna minuta piłka odbiła się Bojarczukowi od pleców i doszła do Sułeckiego, a ten mocnym i precyzyjnym strzałem nie dał szans bramkarzowi Belska. Na przerwę schodziliśmy w znakomitych humorach.
W drugiej połowie wyraźnie było widać, że ekipa z Belska opadła już z sił. Na początku mieliśmy swoje sytuacje, ale niestety nie potrafiliśmy postawić „kropki nad i”. Reszta połowy to niestety przysłowiowa „kopanina”. Żadna z drużyn nie mogła utrzymać się przy piłce, a najczęstsze zagranie jakie oglądaliśmy to wykopywanie piłki jak najdalej od bramki zarówno po jednej jak i po drugiej stronie boiska. Na uwagę zasługuje ostatnie 5 minut, w których mocno zgotowało się pod naszą bramką. GKS rzucił wszystkie siły do przodu, co skutkowało groźnymi sytuacjami. W jednej od straty bramki uratował nas wprowadzony po przerwie Podkowiński, w drugiej, a zarazem ostatniej w meczu piłka minęła o metr poprzeczkę Blasku. Po tym strzale sędzia zagwizdał po raz ostatni, a kamienie spadły z naszych serc.
Trzy punkty jadą do Odrzywołu, w Belsku natomiast żałoba, ponieważ ich strata do pierwszego miejsca wynosi już 8 oczek. Belszczanom pozostaje już walka o drugie miejsce premiowane barażami do wyższej klasy rozgrywkowej, chociaż… piłka potrafi być nieprzewidywalna. My, myślami jesteśmy już nad przyszłotygodniowymi derbami.
Jutro będziemy mogli sprawdzić formę najbliższych rywali, ponieważ Wysokin będzie podejmował na boisku w Odrzywole ekipę, która pozostaje w walce o pierwsze miejsce – Sadownik Błędów. Z tą drużyną zmierzymy się za dwa tygodnie. Druga z drużyn licząca się w walce o awans, czyli KS Stromiec podejmuje jutro na własnym boisko drużynę z Lesznowoli. Bez względu na wynik jutrzejszych spotkań na pewno utrzymamy 5-punktową przewagę nad najgroźniejszymi rywalami, a w przypadku niespodziewanych rozstrzygnięć nasz przewaga może po jutrzejszych spotkaniach wzrosnąć.
Wszystkich kibiców zapraszamy jednak już za tydzień na spotkanie derbowe do Odrzywołu.
GKS Belsk Duży – Blask Odrzywół 1:2 (1:2) Bramki: Stefaniak 2′, Sułecki 45+1′ – Maciak 21′
Blask Odrzywół: Gut (Gk), Rzuczkowski, Niedzielewski, Furmański, Wiśniewski, Porada, Matuszczak (c), Sułecki, Stefaniak, Rychta Łukasz, Walczyk Zmiany: Bojarczuk, Worach, Podkowiński (GK), Chochół, Pakosz, Rychta Bartek
Tekst: Paweł Zając.