Okazałe urodziny Jana Bogusza. Andrzej Bieńkowski osobiście zaszczycił obchody
Gdyby żył, obchodziłby w tym roku setną rocznicę urodzin. Jan Bogusz - legendarny skrzypek i wychowawca wielu ludowych muzyków, dla których muzyka była ucieczką od codziennej biedy
Bez wielkich fajerwerków i nowoczesnej sceny odbyły się dziś w Kamiennej Woli obchody setnej rocznicy urodzin Jana Bogusza. I chyba tak to powinno wyglądać, bo ta muzyka z biedy się wywodzi i najlepiej ją słychać, gdy nie zakłóca ją sztuczne światło i nowoczesna technika. To było prawdziwe święto ludowej muzyki.
Marian Kmieciak – Wójt Gminy Odrzywół otworzył obchody. Obecny był dziś także Marian Niemirski – starosta przysuski. Potomkom muzyków ludowych wręczono nagrody i upominki, a później brzmiała już tylko muzyka. Uczestnicy mieli wyjątkowe szczęście, ponieważ w rolę konferansjera wcielił się Andrzej Bieńkowski. Pasja z jaką opowiadał miłośnik muzyki ludowej regionu opoczyńsko-radomskiego to temat na osobny artykuł. 38 lat zbierania informacji o anonimowych muzykach, którzy gdzieś tam sobie pogrywali i jeżdżenie od wsi do wsi w dobie braku Internetu, a nawet i telefonów zrobiło swoje. Dziś Andrzej Bieńkowski jest chodzącą encyklopedią, którą swoją mrówczą pracą postawił sam sobie pomnik. Było to widać w jego dzisiejszych opowieściach. Pomyśleć tylko, że gdyby nie było takiego pasjonata to wiele nazwisk, który dziś usłyszeliśmy prawdopodobnie przepadłoby bez wieści. To co jest równie krzepiące to fakt, że na dzisiejszym spotkaniu przyszło wielu mieszkańców, co świadczy o tym, że nadal ta pierwotna muzyka żyje i jest na nią zapotrzebowanie. Mogliśmy dziś usłyszeć drugie, a nawet trzecie pokolenie muzyków, których dla świata odkrył Andrzej Bieńkowski. Na scenie przygrywali: Kapela Józefa Porczka z Nieznamierowic, Kapela Zwykli Ludzie, Kapela Niwińskich, Kapela WoWaKin. Na scenie zaprezentował się także miejscowy zespół KGW.
Spotkanie skończyło się projekcją filmu o uczniach Jana Bogusza: Tadeuszu Jedynaku, Józefie Papisie, Piotrze Gacy, Józefie Zarasiu, Stanisławowi Ziei. Poniżej kilka zdjęć, a już wkrótce materiał filmowy.