Poznaliśmy Króla Powiatu Przysuskiego w piłce nożnej
Mecz derbowy między Blaskiem Odrzywół, a Zorzą Klwów rywalizował dziś z wyborami do Parlamentu Europejskiego i Dniem Matki. Sądząc po pełnych trybunach mecz wygrał, ale może mieszkańcy dwóch sąsiadujących ze sobą gmin tak ułożyli sobie dzień, by zagłosować, odwiedzić mamy i wpaść na mecz?
To miało być sportowe święto w regionie i było. Na trybunach trudno było znaleźć wolne miejsce. Mecz zapowiadał się także interesująco pod względem sportowym. Blask jest liderem i walczy o awans, a Zorza drużyną środka tabeli i nie walczy już o nic w tym sezonie, ale gdy w grę wchodzi pojedynek z odwiecznym rywalem wszystkie teoretyczne rozważania idą w kąt, a do głosu dochodzą dodatkowe pokłady energii, które każą pokazać, że lokalny rywal wcale nie jest lepszy, nawet jeśli jest liderem i nie przegrał meczu w sezonie.
To miał być trudny mecz dla piłkarzy lidera z Odrzywołu, ale wynik (4:0) pokazał, że strach ma wielkie oczy. Potwierdziło się też, że drużyna z Klwowa jest zespołem nieprzewidywalnym. Zwycięstwa przeplata porażkami. Tydzień temu pokonała wysoko inną drużynę z gminy Odrzywół – KS Wysokin, by w dniu dzisiejszym wysoko przegrać z drugą drużyną z tej gminy. Oczywiście, poziom sportowy Blasku Odrzywół jest wyższy niż KS Wysokin, ale nie zmienia to faktu, że wynik spotkań Zorzy to istna sinusoida.
Kibice Blasku byli dziś wystawieni na cierpliwość do 43 minuty, kiedy to rzut karny dla lidera na bramkę zamienił Bartłomiej Sułecki. Można powiedzieć, że Zorza dostała klasyczną bramkę do szatni, ponieważ do zakończenia pierwszej połowy zostały ledwie dwie minuty. Po przerwie dominacja Blasku była już bezdyskusyjna. W 53 minucie drugą bramkę dla lidera strzelił Sebastian Furmański i Zorza Klwów znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości to został ich pozbawiony, gdy zegar odmierzający czas meczu pokazał z przodu cyfrę 7. Właśnie na początku 70-tych minut spotkania kolejne dwie bramki strzelili piłkarze z Odrzywołu. Najpierw ponownie na listę strzelców wpisał się Bartłomiej Sułecki, a wynik spotkania niewiele później ustalił Łukasz Rychta. W tym momencie było już wiadomo, że mecz jest rozstrzygnięty i piłkarze obu drużyn grali tak by go dograć do końca.
Tym pewnym zwycięstwem Blask Odrzywół zrobił olbrzymi krok do A-klasy. Tym bardziej, że najgroźniejszy rywal, czyli Blask Sadownik na wyjeździe pokonał GKS Chynów (0:2), więc nadal Blask ma tylko 4 punkty przewagi w tabeli. Zwycięstwo nie pozwoliło Sadownikowi na złapanie kontaktu w tabeli. Do końca rozgrywek zostały 3 kolejki, a przed piłkarzami lidera trudny mecz za tydzień ze Stromcem, który zajmuje 3 miejsce w tabeli, a później dwa mecze z outsiderami, czyli Błotnicą i Tęczą Augustów. Roztrwonić przewagę będzie niezwykle trudno, a na dodatek piłkarze Blasku nie wyglądają na takich, którzy przedwcześnie zachłysną się sukcesem i przegrają sezon przez mentalność. Nawet jeśli z Stromca nie uda się wywieźć kompletu punktów to do rozegrania zostaną dwa spotkania z drużynami z końca tabeli, więc teoretycznie wszystko jest już jasne.