Ożywieni kolorem bohaterowie

Z Mikołajem Kaczmarkiem – autorem koloryzacji archiwalnych zdjęć rozmawiamy o nietypowej pasji i ożywianiu historii
– W ostatnim czasie dokonał Pan koloryzacji zdjęcia portretu mjra Henryka Dobrzańskiego (zdjęcie na końcu artykułu). Dzięki Pana pracy mamy możliwość oglądania jednego z najważniejszych bohaterów II wojny światowej w kolorze. To pierwsza koloryzacja legendarnego Hubala. Co skłoniło Pana do koloryzacji zdjęć, w większości z okresu II wojny światowej?
– Na koloryzację archiwalnych fotografii zdecydowałem się po obejrzeniu koloryzowanych filmów dokumentalnych z okresu II wojny światowej. To był tak naprawdę pierwszy bodziec ku temu żeby przywracać utraconą barwę przeszłości, a tym samym nadawać fotografiom nowe życie (uwspółcześniać je). Wcześniej nigdy specjalnie nie interesowałem się historią. Dopiero moc koloru tamtych apokaliptycznych czasów wzbudziła we mnie chęć zainteresowania i zagłębienia się w historii.
– Portret Hubala nie stwarzał chyba większych trudności, jeśli chodzi o ustalenie właściwej kolorystyki, bo wiemy jakiego koloru był mundur, ale nie we wszystkich przypadkach można domyślić się właściwych kolorów. Czy w czasie koloryzacji pozwala Pan sobie na dowolność. np. wybór koloru swetra, spodni postaci na zdjęciu, czy koloru samochodu?
– To normalne , że podczas nadawania barw wiele elementów koloruje się po prostu na wyczucie, wedle swojego uznania. Należy tu jednak pamiętać o istotnych detalach jak np. mundury, odznaczenia, czy inne tego typu rzeczy, które muszą być odwzorowane przynajmniej w 90%. Portret Hubala koloryzowałem w nie całe 4 godziny, i rzeczywiście nie było zbyt wielkich problemów.
– Koloryzuje Pan zdjęcia, które są dosyć znane, ale dzięki Pana koloryzacji odnosi się wrażenie, że były one wykonane wczoraj, a nie kilkadziesiąt lat temu. Czy taki był zamysł koloryzacji?
– Można powiedzieć, że dobra koloryzacja i obróbka zdjęcia sprawia wrażenie jakby była zrobiona wczoraj. I to jest właśnie ta moc jaką ma przywracanie barwy. Czarno-białe fotografie wydają się nam bardzo odległe w czasie lecz po nadaniu koloru, miejsca, zdarzenia i ludzie staja się nam bliżsi. Przez to jest chwila do refleksji i zastanowienia się nad historią i życiem. Na moim przykładzie mogę powiedzieć, że zrozumiałem, że wolność nie jest dana nam na zawsze, a kolejna wojna w Polsce to niestety tylko kwestia czasu. Koloryzacja archiwalnych fotografii z wojen jest tez ku przestrodze i dla pamięci, bo jak powiedział Józef Piłsudski: ,,Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”
– Jedno z najważniejszych zdjęć, którego dokonał Pan koloryzacji to zdjęcie Juliena Bryana. Portret 12-letniej Kazi Miki pochylonej na ciałem swojej siostry. Autor zdjęcia wspomina, że były to bardzo emocjonalne chwile, gdy wykonywał to zdjęcie. Czy w czasie koloryzacji zdjęć o tak dużym ładunku emocjonalnym również ulega Pan emocjom, czy stara się Pan oddzielić emocje od pracy?
– Rzeczywiście ta fotografia wzbudziła i nada wzbudza wiele emocji wśród ludzi. Niemcy podczas nalotów na Warszawę strzelali do ludności cywilnej, bombardowano szpitale i kościoły. Dlatego gdy ludzie widzą tą fotografię dochodzi do nich jakim złem jest wojna. To zdjęcie stało się symbolem Wojny Obronnej w Polsce i bestialstwa jakiego dopuszczali się Niemcy. Oczywiście, zawsze towarzyszą mi jakieś emocje gdy pracuje nad taką fotografią, należy jednak zachować jakiś dystans.
– Kolejne emocjonalne zdjęcie to zdjęcie małej dziewczynki klęczącej nad grobem swojego brata. Koloryzacja nadała temu zdjęciu drugie życie, ale Pan zapowiada, że będzie to zdjęcie jeszcze poprawiał. Zdjęcie jest bardzo ładne, więc co można na nim jeszcze poprawić?
– Dziewczynka z Powstania nad grobem brata to moja pierwsza koloryzacja, a zarazem ulubiona, najbardziej ujmująca, która doczekała się już 3 poprawek/progresów. Z biegiem czasu gdy patrzę na swoje prace dostrzegam w nich nie doskonałości, widzę rzeczy, które mógłbym poprawić po to żeby fotografia jeszcze bardziej ożyła i wyglądała naturalniej. Z miesiąca na miesiąc jestem coraz lepszy. Rozwijam się w tej dziedzinie i wiem, że wszystkie moje prace będą jeszcze lepsze.
– Dzięki Pana pracy nadaje Pan drugie życie dawnym fotografiom, a także przypomina Pan nazwisko fotografów, którzy te zdjęcia wykonywali, czasami w bardzo trudnych warunkach emocjonalnych.
– Praca fotografów była bardzo ważna. Niektórzy ryzykowali życie po to tylko żeby zdobyć dobry materiał. Można tu dać przykład najsłynniejszego fotografa z Powstania Warszawskiego Eugeniusza Lokajskiego Broka , który zginął pod gruzami kamienicy. Niestety wiele zdjęć jest zniszczonych i przed koloryzacją należy je naprawić. Jednak najważniejsze, że mamy te fotografię. Także wielki szacunek za ich pracę.
– Podejmuje się Pan koloryzacji bardzo trudnych zdjęć nie tylko od strony emocjonalnej, ale także technicznej. Zdjęcie zrujnowanej Warszawy z widocznym w tle zniszczonym budynkiem Prudentialu zawiera mnóstwo szczegółów. Ile czasu poświęca Pan na koloryzację jednego zdjęcia?
– Długość koloryzacji zależy od ilości szczegółów na fotografii. Najdłużej kolorowałem zdjęcie ok. 8 godzin. Było to właśnie to zniszczone miasto. Dużo szybciej można wykonać portret – od 1 do 3 godzin.
– Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy Prudentialu. Do legendy przeszło zdjęcie, na którym widać jak w ten wysokościowiec trafia dwutonowy pocisk. Może się powtórzymy, ale dzięki koloryzacji odnosi się wrażenie, że zdjęcie było zrobione wczoraj.
– Ta fotografia Prudentialu w chwili trafienia przez artylerie niemiecką jest naprawdę niesamowita. Brawa dla fotografa za uchwycenie tego momentu. Jest to jedna z moich ulubionych prac , ale podobnie jak dziewczynka , czeka na solidny progres.
– Czy zdarzyła się sytuacja, że rozpoczął Pan koloryzację jakiegoś zdjęcia, a następnie odstąpił od niej, bo nie mógł Pan uzyskać zadowalających efektów?
– Czasem się zdarzy, że nie jestem zadowolony ze swojej pracy. Mam kilka takich pozycji , które nadal czekają na dokończenie. Ale to co mi się nie podoba to i tak robi wielkie wrażenie na ludziach. Ponieważ ja widzę trochę inaczej niż zwykły obserwator.
– Koloryzacja zdjęć to dosyć nowa dziedzina. Jak Pan sądzi, w jakim kierunku ta technika dalej będzie się rozwijała? Czy za 5-10 lat będzie Pan mógł powrócić do swoich prac i stwierdzić, że były zrobione w sposób archaiczny i trzeba je poprawić?
– Obawiam się, że za 10 lat może powstać jakiś specjalny program który będzie automatycznie koloryzował fotografię. Ale mam nadzieję , że jednak nie będzie tego robić tak dobrze jak ręka ludzka. Poprawić zawsze coś można.
– Czy zastanawiał się Pan nad zebraniem swoich prac i wydaniem ich w formie albumowej?
– W przyszłości chciałbym wydać pierwszą w Polsce książkę ze swoich koloryzacji z Powstania Warszawskiego. Chciałbym wydać też ogólną książkę o polskich bohaterach. Myślę , że to tylko kwestia czasu.
– Mam Pan jakieś marzenia związane z koloryzacją zdjęć.
– Chciałbym kiedyś pokolorować archiwalne filmy z ataku Niemców na Warszawę. Coś w stylu jak dokument Powstanie Warszawskie 44. Myślę, że to by było coś wielkiego. No i jak wcześniej wspomniałem, wydać te książki. Dodam na koniec , że cieszy mnie to ze ludzie w Polsce coraz bardziej interesują się Polską historią. Ludzie są świadomi w jakim pięknym kraju żyjemy i że wielu rodaków musiało zginąć żebyśmy mogli teraz mówić po Polsku. Pamiętajmy , że Polska to kraj w którym rodzą się bohaterowie.
– Dziękujemy za rozmowę.
Od Redakcji: Portret mjra Henryka Dobrzańskiego „Hubala” został wykonany w Wilnie w 1938 r. – w mundurze 4. pułku ułanów Zaniemeńskich.
Dzięki takim osobą jak Pan możemy poznać odrobinę historii. Dziękuję
Piękny wywiad! Udostępniamy, niech pójdzie w Polskę 🙂