Osadnictwo holenderskie i niemieckie w opoczyńskiem
Dziś już mało kto zdaje sobie sprawę, że jeszcze do końca II wojny światowej wiejskie tereny opoczyńskiego zamieszkiwała całkiem spora grupa kolonistów niemieckich, którzy przybyli tutaj najczęściej w połowie XIX w. Koloniści zamieszkiwali głównie w zachodniej części opoczyńskiego
Stąd takie nazwy miejscowości jak Holendry Grabowskie, będące dziś retrospekcją jeszcze dawniejszego osadnictwa holenderskiego. Jawor Kolonia, Syski, Sepno, Olszowiec, Olszewice, Bratków, Skórkówka to wioski w znacznej części zamieszkane przez Niemców. Obecnie jedyną materialną pozostałością po tym osadnictwie są ewangelickie cmentarze w miejscowości Nowe Błogie, Olszewicach, Stoczkach i Syskach, lub raczej to co jeszcze po nich pozostało.
Kolonizacja na prawie niemieckim występowała w Europie już w okresie od XII do XIV w. Wśród osadników, którzy zasiedlali nowe tereny na wschodzie, najpierw na terenie Niemiec a później na ziemiach polskich, od XVI do połowy XVII w. dominowali Holendrzy. Byli to głównie ewangelicy, którzy emigrowali na wschód głównie ze względu na panujące w ich kraju prześladowania religijne. Dzięki umiejętności zagospodarowywania nieużytków, osuszania bagien, karczowania lasów, znacząco powiększali areał ziemi uprawnej. Pod koniec XVIII w. miejsce Holendrów zaczęli zajmować osadnicy Niemieccy. Podobnie jak Holendrzy, także i Niemcy, byli w większości ewangelikami. Z czasem przejmowali praktyczne umiejętności swoich poprzedników.
Osadnicy lokowani byli na naszych ziemiach na bardzo korzystnych warunkach, zarówno na gruntach państwowych jak i prywatnych. Przyznawano im gospodarstwa na zasadach dzierżawy dziedzicznej (wieczystej), z prawem ich sprzedawania i handlu ziemią za zezwoleniem właściciela zwierzchniego. Ziemia była więc de facto ich własnością. Byli ponadto zwalniani z obciążeń pańszczyźnianych i posiadali ulgi w postaci lat wolnych od czynszu. Ich synowie często zwalniani byli z obowiązku służby wojskowej. Osadnicy posiadali też pełne swobody religijne i prawo do własnego szkolnictwa. Wszystko to sprawiało, że koloniści już na starcie uzyskiwali uprzywilejowaną pozycję w stosunku do polskich chłopów. Dlatego ich gospodarstwa dość szybko się rozwijały.
Kolonizacja holenderska a później niemiecka stanowiła ważny element w odbudowie polskiej wsi po wyniszczających wojnach wieku XVII i później wojnach napoleońskich na początku wieku XIX. Na ziemiach polskich bardzo dużo było pustek, których zasiedlenie i zagospodarowanie wymagało ogromnych nakładów pracy i dużej liczby ludzi. Tymczasem miejscowa polska ludność przerzedzona i wyniszczona wojnami, ale i obciążeniami pańszczyźnianymi, nie mogła sprostać temu zadaniu. Tutaj z pomocą przychodzili właśnie koloniści.
Największe natężenie osadnictwa niemieckiego w naszym regionie przypadło na lata 30. i 40. XIX w. W tym okresie liczba kolonistów na obszarze między Pilicą a Wisłą wynosiła około 5000 osób. W powiecie opoczyńskim notowany był stały wzrost: 1842 r. – 693 osoby, 1849 r. – 759 osób, 1859 r. – 1167 osób.
Kolonizatorzy przyczynili się niewątpliwie do rozwoju rolnictwa i zwiększenia powierzchni uprawnej. Znacznie przyczynili się też do rozwoju sadownictwa i ogrodnictwa na naszych terenach. Upowszechnili także uprawę ziemniaków i hodowlę zwierząt. Umieli się bardzo dobrze odnaleźć w trudnych sytuacjach; prowadzili młyny (Jawor Kolonia, Syski), browary, rozwijali wikliniarstwo. Trzeba przyznać, że odznaczała ich pracowitość, zaradność i gospodarność.
Koloniści byli bardzo przywiązani do własnej wiary, języka i kultury. Stąd stanowili raczej zamknięty krąg rodzinno-sąsiedzki. Nie asymilowali się z Polakami, zwłaszcza na terenach wiejskich. Religia i język stanowiły główne różnice i tworzyły bariery między osadnikami a miejscowymi. Osadnicy z zachodu stanowili bardzo zwartą grupę, przywiązywali dużą uwagę do rozwoju własnego szkolnictwa i domów modlitwy. Ewangelicy byli zazwyczaj oddaleni od swoich parafii, najbliższa z nich mieściła się w Tomaszowie Mazowieckim. Natomiast w latach 1842-1843 została utworzona odrębna parafia ewangelicko-augsburska w Wielkiej Woli, która pozostawała pod opieką i nadzorem pastora z Tomaszowa. Posługę duchowną we wsiach sprawowali zaś kantorzy. Koloniści dość licznie zakładali natomiast swoje cmentarze, zazwyczaj w pobliżu ich wiosek, szkół kantorackich i domów modlitwy. Do dziś zachowały się cztery takie obiekty we wspomnianych już Nowych Błogich, Olszewicach, Stoczkach i Syskach.
Pomimo wspomnianych różnic, na terenach wiejskich udawało się przeważnie tworzyć poprawne stosunki sąsiedzkie. Nawiązywały się znajomości, przyjaźnie a czasem nawet mieszane związki. Sprzyjała temu zwłaszcza wspólna praca i sąsiedzka pomoc. Relacje świadków mówią jednak, że pomimo dobrosąsiedzkich stosunków, zawsze istniał podświadomy podział na swoich i Niemców. Podziały uwidaczniały się zwłaszcza w trudnych dla Polaków okresach powstań narodowowyzwoleńczych, I i II wojny światowej. Za przykład może posłużyć wieś Kolonia Jawor (obecnie gmina Mniszków), której niemieccy mieszkańcy podczas II wojny światowej jednoznacznie opowiedzieli się przeciwko Polsce organizując we wsi oddział Selbstschutzu. Tutaj znajdował się schron, rozbity 13 sierpnia 1944 r. przez partyzantów ppor. Aleksandra Arkuszyńskiego „Maja” z 25 pp Armii Krajowej.
Osadnictwo niemieckie w regionie opoczyńskim przetrwało do końca II wojny światowej. Ostatni koloniści pośpiesznie opuszczali swoje gospodarstwa jeszcze w styczniu 1945 r., tuż przed wkraczającymi oddziałami Armii Czerwonej. Kryzysowa sytuacja uwypuklała często zapomniane dotychczas różnice i podziały. „My już uciekamy, ale po was jutro to nawet kamień na kamieniu nie zostanie” – powiedziała w 1945 r. niemiecka gospodyni do swojej polskiej sąsiadki…
Tak jak już wspomniano, obecnie jedynymi materialnym pozostałościami po zachodnich osadnikach są relikty ich cmentarzy. Dziś są to miejsca zapomniane i w dużej mierze zniszczone. Często o ich istnieniu nie wiedzą już nawet mieszkańcy najbliższych miejscowości. Czas zaciera ślady także w ludzkiej pamięci. Będąc w tych okolicach warto zadać sobie trochę trudu by odnaleźć te miejsca i choć przez chwilę zadumać się nad omszałymi mogiłami.
Cmentarz ewangelicko-augsburski w Syskach (gmina Mniszków) pochodzi z XIX w. Pomimo wielu braków, jest obecnie najlepiej zachowanym miejscem pochówku ewangelików w regionie opoczyńskim. Słabo zachowały się na nim fragmenty około czternastu grobów, w tym nagrobki z kamienia i betonu. Wprawne oko pośród wszechobecnej zieleni dostrzeże pozostałości potłuczonych płyt nagrobnych, na których można jeszcze odczytać fragmenty inskrypcji. Wynika z nich, że spoczywa tutaj m.in.: Natalie Kurtz (07.10.1908 r. – 18.07.1934 r.), Alfred Seidel (13.03.1900 r. – 05.09.1939 r.) oraz Andreas Ikiert (17.07.1866 r. – 21.04.1940 r.). Małymi rozmiarami nagrobków odróżnia się wydzielona część, na której chowano jedynie dzieci. Cmentarz porastają okazałe, wiekowe dęby.
Cmentarz ewangelicko-augsburski w Stoczkach (gmina Mniszków) pochodzi z XIX w. Ulokowano go po północnej stronie wioski, pomiędzy Stoczkami a Konstantynowem. Obecnie jest gęsto porośnięty drzewami i zaroślami. Zachował się wysoki, drewniany krzyż i kilka betonowych fragmentów nagrobków, w tym pozostałość grobowca (piwnica). Wyraźnie zarysowane ziemne obramowanie terenu cmentarza.
Cmentarz ewangelicko-augsburski w miejscowości Nowe Błogie (gmina Mniszków) pochodzi z XIX w. Niestety nie zachowały się na nim żadne widoczne pozostałości pochówków i nagrobków. W terenie widoczne jest natomiast ziemne obramowanie cmentarza, na którym dawniej znajdowało się ogrodzenie. Obecnie jest to niewielka kępa drzew pośród pól uprawnych.
Cmentarz ewangelicko-augsburski w Olszewicach (gmina Sławno) pochodzi z XIX w. Ulokowano go na wschodnim skraju wioski. Zachowały się tutaj betonowe fragmenty nagrobków dorosłych i dzieci. Charakterystyczne są trzy wiekowe dęby porastające cmentarz, na jednym z nich zawieszono skromny krzyż.
Cmentarz ewangelicko-augsburski w Feliksowie (gmina Paradyż) pochodził z XIX w. Ulokowany w odległości około 300 m na południe od wioski, tuż przy zjeździe z obecnej drogi krajowej nr 74 do Feliksowa. W latach PRL cmentarz został zniszczony w wyniku pozyskiwania w tym miejscu piasku.
Niektóre kolonie niemieckie w regionie opoczyńskim:
Syski – kolonia założona w 1816 r. przez Karola Zajączkowskiego. Na 272 morgach dziedzic osadził tam 7 kolonistów niemieckich.
Holendry Grabowskie – kolonia założona w 1816 r. w miejscu poprzedniej przez dziedzica Antoniego Tarnowskiego.
Sepno – kolonia założona w 1819 r. przez dziedzica Sławna Rocha Radońskiego. Na 385 morgach zamieszkało tam 12 rodzin niemieckich. Kolonia została założona na pustkowiu, które zostało opuszczone przez mieszkańców (kmieci) jeszcze w XVIII w.
Wydraków – kolonia założona w 1822 r. przez dziedzica Błażeja Widerakiewicza z Potoka. Na 79 morgach ziemi znalazło się siedmiu osadników niemieckich.
Joannów (Joaniów) – kolonia założona w 1819 r. przez dziedzica Feliksa Skórkowskiego z Wielkiej Woli. Na 120 morgach ziemi osiadło czterech osadników.
Feliksów – kolonia założona w 1827 r. przez dziedzica Feliksa Skórkowskiego z Wielkiej Woli. Na 172 morgach ziemi ulokowało się dziewięciu osadników.
Alfonsów – kolonia założona w 1836 r. przez dziedzica Feliksa Skórkowskiego z Wielkiej Woli. Na 349 morgach ziemi osiadło dwudziestu dwóch osadników.
Kazimierzów – kolonia założona w 1836 r. przez dziedzica Feliksa Skórkowskiego z Wielkiej Woli. Na 510 morgach ziemi dziedzic ulokował trzydziestu dwóch osadników.
Autor tekstu i zdjęć: Wiktor Pietrzyk – Muzeum Regionalne w Opocznie.