Kto, po co i dlaczego przyjeżdża na Odpust św. Michała w Studziannie?
Odpust św. Michała od dziesiątek lat fascynuje etnografów. Jak dotąd wszakże nie stał się przedmiotem badań socjologicznych, które mogłyby przybliżyć zrozumienie jego fenomenu. Swego rodzaju próbę takich badań po raz pierwszy, w 2016 roku, podjęło miejscowe stowarzyszenie „Poświętne – nakręcona gmina”. Badań nie przeprowadzono na reprezentatywnej grupie, jednakże ich wyniki pokazują pewne tendencje charakteryzujące odpustowe zjawisko
Dla co trzeciego badanego odwiedzenie tego miejsca w ostatnią niedzielę września wpisuje się w tradycję i stąd ma niemal obowiązkowy charakter. Nie można w tym przypadku mówić o tak zwanym wyczerpaniu się formuły. Obserwując archiwalne filmy i porównując je z frekwencją na dzisiejszych odpustach należy wręcz powiedzieć, że odpust się rozrasta, co już jest fenomenem samym w sobie.
Już początki istnienia odpustu pokazują, że osoby nań przybywające zaspakajały nie tylko potrzeby duchowe, lecz i te materialne. Przedstawione badania również to potwierdzają. Co drugi odpustowy gość przyznaje się do łączenia sfery sacrum i profanum podczas odpustu.
Z badań wynika, iż odpust ma nade wszystko zasięg regionalny – 2/3 gości przybywa nań z województwa łódzkiego. Odpust dla wielu osób jest również okazją do spędzenia czasu z rodziną. Ponad 90% badanych przyznało, że przybywa wówczas w to miejsce w większym towarzystwie (jest to więcej niż jedna osoba). Zaskakiwać może również fakt, że co trzecia badana osoba uczestniczyła w odpuście więcej niż dziesięć razy.
Odpust św. Michała stanowi fenomen socjologiczny, ponieważ nadal przyciąga tłumy. W dobie nachalnych i kosztownych kampanii reklamowych, gromadzi on każdego roku tysiące odwiedzających. Należy zatem powiedzieć, że broni się swoją autentycznością, nie zaś wygenerowanym sztucznie wizerunkiem. Daje też podstawę do postawienia tezy, że wciąż istnieje potrzeba kultywowania lokalnych tradycji, na które istnieje zapotrzebowanie społeczne. Odpust św. Michała stanowi już swego rodzaju dobrą markę. Potwierdzają to liczne tłumy niezwabione reklamami, wieść o nim bowiem roznosi się wyłączenie „pocztą pantoflową” – czyli tam samo jak niemal trzy wieku temu, kiedy wszystko się zaczynało.