Dziś Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku
Kalendarz jest pełen dni osobliwych, by nie powiedzieć absurdalnych. Ponoć dziś obchodzimy najbardziej depresyjny dzień w roku
Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku ma nazwę dość niefortunną, bo niebieski kolor raczej nie kojarzy się ze stanami depresyjnymi. Chyba już bardziej pasowałby czarny kolor, ale ten akurat jest zarezerwowany dla piątku, który kojarzony jest z wyprzedażami w ostatni weekend listopada (Black Friday). A ponoć zakupy to jedyna rzecz, która daje radość. Jak widać kalendarz dni osobliwych jest na bakier z kolorami. I chyba taką wartość mają też dni osobliwe. Potraktujmy więc dzisiejszy dzień z przymrużeniem oka.
Teoria najbardziej depresyjnego dnia w roku nie jest stara, a jego autorem jest Brytyjczyk Cliff Arnall. Do wyliczenia potrzebne są następujące elementy: pogoda, dług, miesięczne wynagrodzenie, czas od Bożego Narodzenia, niedotrzymanie postanowień noworocznych, niski poziom motywacji i poczucie konieczności podjęcia działania. Za datę początkową przyjmuje się rok 2004 r., choć uwzględnienie wszystkich składników zajęła autorowi sporo czasu przed tym rokiem. Ten dzień to dzień z kategorii dni motywujących, a raczej demotywujących. Przydatnym tym, którzy do podjęcia określonych czynności lub ich zaniechania potrzebują impulsu, np. kartki w kalendarzu. Ponoć dwie rzeczy dadzą się zawsze wytłumaczyć. Zawsze się znajdzie powód, aby czegoś nie zrobić i zawsze znajdzie się powód, aby coś wypić. Dzisiejsza kartka w kalendarzu jest świetnym usprawiedliwieniem dla jednego i drugiego powodu.
W tym roku Blue Monday przypadał w dzień neutralny, ale w przyszłym roku już tak nie będzie. Blue Monday wypada w Dzień Babci. Jakby nie było jedno z sympatyczniejszych świat w roku. I to dopiero może być depresyjne. Jak okazać radość babci, gdy kalendarz mówi, że dziś najbardziej przygnębiający dzień w roku.
To dlatego taki jest ciężki????
Teraz to wszystko możona ludziom wmówić, nawet, że mają mieć dzisiaj depresję ????
Nic bardziej głupiego…
Nie był wcale taki zły, gdyby nie to, że braliśmy udział w dwóch pogrzebach!