Czy ofiarom wypadku warto pomagać? Emocjonalny wpis jednego z naszych czytelników
Cóż, mi się zdarzyło 2 kwietnia 2017 roku na trasie Końskowola -Sielce k/Puław. Samego wypadku nie widziałem, ale nadjechałem pierwszy. Na miejscu zderzył się czołowo Opel z Toyotą. Opel dachował tak niefortunnie, że dachem do płytkiego rowu. Powiadomiłem służby. Następnie pomogłem wydostać się kierowcy z rozbitej Toyoty. Opel z kierowcą w środku zaczął się palić. Niezwłocznie przy pomocy kierowcy z Toyoty postawiłem Opla na koła za pomocą linki holowniczej i mojego busa, gdyż rozbicie szyb nie pozwoliło na wydostanie kierowcy z Opla. Po otwarciu drzwi kierowcy okazało się, że kierowca jest nieprzytomny i ma uwiezione nogi w okolicach pedałów hamulca. Po chwili przestał oddychać, puls był niewyczuwalny. Udało mi się odplatać jego nogi z uwięzi, wydostać go na pobocze, po czym rozpocząłem reanimacje. Wiecie co!?! Chamskie jest zachowanie gapiów, którzy w międzyczasie przybyli. Zdjęcia robili, ale nikt nie chciał pomóc. Akcja serca wróciła, oddech też, kierowcę nieprzytomnego zabrało pogotowie. Po półtora roku dowiedziałem się ze kierowca Opla miał blisko 2 promile. Tyle dowiedziałem się w sądzie, jak też w sądzie dowiedziałem się, że przeżył, gdyż nikt nie komunikował się ze mną. Nie oczekuję medalu, ale wypadało by po prostu ludzkie dziękuje…
Trudno nie przyznać racji naszemu czytelnikowi. Pijany sprawił wypadek, ktoś uratował mu życie i nawet za to nie podziękował. W takiej chwili przychodzi zwątpienie w sens niesienia pomocy, ale od razu przychodzi też otrzeźwienie. Pomagać trzeba każdemu, a jak ktoś nie potrafi za to pomoc podziękować to on będzie miał dyskomfort psychiczny. To chyba lepsze rozwiązanie niż odwrócenie sytuacji i pozostawienie osoby wymagającej pomocy bez udzielenia jej jakiejkolwiek wsparcia. Nasz dyskomfort psychiczny byłyby nieporównywalnie większy, więc pomagajmy nawet w sytuacjach, gdy wiemy, że nikt tego nie doceni.
Przecież nie pomagamy dla podziękowań. Pomagamy, bo wymaga tego sytuacja. Bo ktoś pomocy potrzebuje. Tyle w temacie
Poszkodowanym w wypadkach warto pomagać. Czy na miejscu, czy podczas akcji, czy po wypadku. Codziennie spotykam ludzi, którzy nie wiedzą o swoich prawach. W 90 procentach nie otrzymujemy wielkich podziękowań lecz trzeba wierzyć, że karma wraca. Pozdrawiam Tomasz Kowalczyk dyrektor regionalny w Europejskie Centrum Odszkodowań S.A.
Tak na prawdę gdyby strażacy i ratownicy oczekiwali na podziękowania, to w ogóle takie instytucje by nie istniały 😉
Sam jestem strażakiem i zwykle ludzie nie myślą o podziękowaniach w danej sytuacji, często tragicznej i pierwszej w życiu. Po zdarzeniu też to się raczej rzadko zdarza. Wniosek? nigdy nie oczekujmy podziękowań, bo nie wiemy co nas czeka w przyszłości i też możemy potrzebować pomocy.