Niesamowite zdjęcie mieszkanki Luboczy odkryte po latach
Niedawno informowaliśmy, że Gmina Poświętne wzbogaciła się o wydawnictwo poświęcone Odpustowi św. Michała
Paradoksalnie informacja ta nie ma związku z sąsiednią Gminą Rzeczycą, ale to tylko pozory. Folder zawiera archiwalne zdjęcia wykonane przez Krzysztofa Chojnackiego – etnografa z Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie. Są to zdjęcia z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, a więc z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że starszych osób widocznych na tych zdjęciach nie ma już wśród nas. Okazuje się jednak, że publikacja archiwalnych zdjęć przyczyniła się do tego, że bohaterowie owych zdjęć przestają być anonimowi. Na stronie poświęconej filmom zrealizowanym podczas odpustu jest widoczna kobieta w opoczyńskim stroju. Nazywała się Julianna Pawlak i mieszkała w Luboczy (Gmina Rzeczyca). Historią miejscowości Lubocz bardzo intensywnie zajmuje się Andrzej Jura – obecnie pracuje nad drugą książką poświęconą tej miejscowości. Pierwsza to Lubocz – malownicza wieś w środku Polski. To właśnie Pan Andrzej powiadomił nas o swoim odkryciu.
– Czytałem folder poświęcony Odpustowi Gminie Poświętne, ponieważ są tam archiwalne zdjęcia, które i mnie interesują. Dałem go także do przejrzenia mojej mamie – Zofii. Ku mojemu zaskoczeniu powiedziała, że rozpoznaje jedną z osób na archiwalnych zdjęciach – mówi Andrzej Jura. – Jestem za młody, aby pamiętać te osoby, ale dla osób z pokolenia mojej mamy to nie powinno być trudne, więc zachęcam, aby przeglądać stare fotografie wspólnie z osobami starszymi celem ustalenia tożsamości osób uwiecznionych na archiwalnych zdjęciach – dodaje autor książki o Luboczy.
Tradycja Odpustu św. Michała w regionie jest bardzo silna. Do tego stopnia, że niektórzy wójtowie z sąsiednich gmin nie planują żadnych uroczystości w ostatnią niedzielę września, ponieważ wiedzą, że mieszkańcy planują wizytę na odpuście w sąsiedniej gminie. Historia mieszkanki Luboczy pokazuje, że Odpust św. Michała był nie tylko świętem parafialnym, ale także regionalnym i przybywali nań mieszkańcy z bliższych i dalszych okolic.
Miejmy nadzieję, że to dopiero początek, a może już wkrótce uda się nam się także skontaktować z rodziną Pani Julianny, ponieważ podejrzewamy, że rodzina nawet nie jest świadoma, że ich przodkini została uwieczniona na zdjęciu, które w dodatku jest kolorowe.