Kobiety kochają niegrzecznych mężczyzn
Michał Wiśniewski został gwiazdą, kiedy jako lider grupy Ich Troje wylansował wiele przebojów, m.in. „Powiedz”. Zespół długo święcił triumfy, zajął wysokie miejsce w konkursie Eurowizji, okupował czołówki na listach przebojów. Później gwiazda Wiśniewskiego nieco przygasła, ale jak twierdzi artysta, nie ma on już z tym problemu. Lider zespołu Ich Troje nie przestaje jednak przyciągać uwagi mediów: głośno było o jego czterech ślubach i trzech rozstaniach, problemach z alkoholem i innych ekscesach. Teraz Wiśniewski od ośmiu lat związany jest z Dominiką Tajner, z którą jak twierdzi tworzy bardzo udany związek.
I właśnie to ten kontrowersyjny artysta, budzący skrajnie różne emocje był specjalnym gościem spotkania zorganizowanego w miniony wtorek przez dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej Panią Ewę Oleksiak w ramach cyklu „Podwieczorek z …”.
Charakter spotkania i pojemność lokalu pozwoliły na udział w tym wydarzeniu osobom, które wykazały się należytym refleksem i tuż po przeczytaniu zaproszenia w TwK, zgłosiły swój udział w „Podwieczorku …”.
Na spotkaniu z Michałem Wiśniewskim, co nie dziwi, dominowały kobiety. Przekrój wiekowy też był bardzo szeroki, od kilku do kilkudziesięciu lat, ale wszystkie zasłuchane i wpatrzone w artystę. Muzyk publicznie opowiadał m.in. o swoich czterech żonach, dzieciach, piciu, hazardzie chorobach, poglądach, finansach i lęku przed samotnością.
W ostatnich latach lider Ich Troje mocno zmienił swoje podejście do wielu życiowych spraw. W trakcie podwieczorku był bardzo bezpośredni i zdaje się szczery w tym co mówił. Nie ukrywał swojej przeszłości, także tego, że długo był w domu dziecka, a Jego ojciec popełnił samobójstwo, gdy Wiśniewski miał czternaście lat, a matka piła.
– Do rodziców nie mam żalu. Co było do wybaczenia, zostało wybaczone. Zapomnieć jednak się nie da – powiedział. Stąd przyznał, picie mam niejako we krwi.
– Nigdy nie robiłem pod siebie i nie rzygałem po pijaku, nie spowodowałem wypadku, nie zaniedbałem dzieci. Ale to nie znaczy, że nie jestem alkoholikiem. Jestem! Teraz się cieszę, że z tego wyszedłem. Na jakiś czas. Bo każdy może się stoczyć z dnia na dzień… – mówi otwarcie Wiśniewski. Od czterech lat więc nie piję, mimo że bardzo lubię to robić. I pewnie jeszcze zdarzy mi się w przyszłości popłynąć. Ale to są sporadyczne sytuacje. Wiem, że jestem po swojej stronie, tej właściwej.
Michał ma, jak sam przyznał patchworkową rodzinę – jest ojcem czworga dzieci z dwóch małżeństw i dodatkowo wychowuje syna swojej czwartej żony Dominiki. Są dwie byłe żony, jeden były mąż, dzieci i tak dalej. Dzieci dorastają, nie jest więc łatwo, nie jest idealnie, problemy są, ale jedynym sposobem na przetrwanie w tej sytuacji jest wzajemna komunikacja i kompromis.
– Moje dzieci wiedzą doskonale i rozumieją to, że wychowują się w „patchworkowej rodzinie” i potrafią z tym żyć. Nie doświadczają hejtu ze strony kolegów. Są dumne z tego, że noszą to nazwisko – mówi nam Wiśniewski.
Twierdzi też, że zainteresowanie mediów nie odbija się negatywnie na jego dzieciach. – One są konserwatywnie wychowane: mamy dla siebie czas i potrafimy go świetnie wykorzystać. Moje dzieci świetnie sobie radzą. Są świadome. Przeczytane tu i ówdzie informacje o tacie, przyjmują z uśmiechem – twierdzi piosenkarz.
Artysta przyznał też, że wraz ze spadkiem popularności i innymi zawirowaniami życiowymi zaliczył bolesny spadek finansowy, ale „500 plus” nie bierze ani on, ani jego żony. – Trochę mi nie wypada, szczerze mówiąc. Jak mam brać, skoro jest tyle osób potrzebujących tych pieniędzy o wiele bardziej.
Kokosów nie ma, ale zdaję sobie sprawę, że nikt mi za darmo nic nie da. Muszę sobie od początku wszystko zbudować i robię to bardzo konsekwentnie, więc zakładam, że mi się uda. Nie narzekam, bo od narzekania jeszcze nikomu się nie poprawiło. Nigdy nie miałem problemu z tym, że nie mam akurat pieniędzy. Bo jak jesteś chłopcem z domu dziecka, to pamiętasz, jak było. Wpieprzałem placki ziemniaczane, bo to był najtańszy produkt, wystarczyły ziemniaki, jajko, sól, pieprz i trochę oleju. I jakoś przeżyłem. Na pewno były to bardzo mocne życiowe zakręty. Na szczęście w większości przypadków mam z byłymi żonami superkontakt, bardzo dobrze się rozumiemy.
Czy się czegoś boi? – Być nieszczęśliwym człowiekiem. Zostać sam. Zawsze się tego bałem – mówi poważnie. – Mam wspaniały dom, wspaniałe dzieci i związek, w którym od ośmiu lat jestem szczęśliwy. Życie nie jest łatwe, trzeba się go tylko nauczyć.
Po wysłuchaniu emocjonalnego, aczkolwiek budującego przesłania Wiśniewskiego, przyszła pora na wspólne muzykowanie. W kameralnej atmosferze, piosenkarz wykonał kilka swoich utworów, które, co można sądzić po gromkich brawach, przypadły do gustu słuchaczom.
Po zakończeniu oficjalnej części spotkania, Michał cierpliwie ze wszystkimi rozmawiał i rozdawał autografy. Wszystkich traktował równo i po partnersku, nikogo nie wyróżniał, czym zyskał sobie ogólną przychylność.
Można też było zakupić najnowszą płytę zespołu Ich Troje zatytułowaną „Pierwiastek z dziewięciu”. W piosenkach z nowej płyty śpiewa nowa wokalistka zespołu, znana z „The Voice of Poland” Agata Buczkowska. Wiśniewski podkreślił, że Agata pięknie śpiewa. Jest przy tym młodziutka, rocznik ’98. Kiedy przychodziła na świat, „A wszystko to… (bo ciebie kocham)” było już przebojem.
To pierwsza od dziewięciu lat płyta Ich Troje. Większość nowych tekstów napisał Michał, chociaż znalazło się też miejsce na piosenki ze słowami Szymona Barabacha, Igora Jaszczuka i Piotra Bukartyka. Michał zrezygnował z pisania tekstów po rozpadzie w 2009 r. jego trzeciego małżeństwa, z Anną Świątczak, byłą wokalistką Ich Troje. Później także niespecjalnie ciągnęło mnie do pisania tekstów. Szukałem różnych sposobów, by tego nie robić – mówił podczas spotkania.
Płyta powinna się spodobać starszym fanom Ich Troje. Jest też na niej trochę numerów z mocnymi, egzystencjalnymi tekstami. „Ból”, „Padół”, „Czerń i biel”, „W mokrym płaszczu stoję”, „Hejty”…
Po spotkaniu nawet osoby, które jak moja rozmówczyni Pani Jola, uważały Wiśniewskiego za „pajaca” zmieniły zdanie i przyznały, że jego bezpośredniość, dystans do siebie i naturalność budzi dużą sympatię, a ich wcześniejszy osąd był nieuprawniony.
Zapytana o wrażenia ze spotkania Pani Halina powiedziała natomiast: – Byłam bardzo miło zaskoczona. Michał Wiśniewski okazał się bardzo szczerym i prawdomównym człowiekiem. Atmosfera była świetna. Jednym słowem było super.
Pani Agnieszka przyznała zaś otwarcie, że jej Wiśniewski bardzo się podoba, jest przystojny i miły, a poza tym jest bardzo inteligentnym facetem!
Pani Magda, tak natomiast wyraziła się o Wiśniewskim: „Pan Wiśniewski dojrzał jako człowiek, sporo w życiu przeszedł, jakoś daje radę, mimo przeciwności losu. Ma swoją pasję, ceni rodzinę, zaczynam go lubić. Płyty z chęcią posłucham. Powodzenia życzę”.
Jeden z nielicznych na spotkaniu mężczyzn – Marek, powiedział: „ Mi ten człowiek imponuje. Jest szczery i spontaniczny. Nie chciał mieć kochanek tylko żenił się w nadziei że robi dobrze, że to ta jedyna. A że mu się nie udawało, no cóż – stwierdza filozoficznie – czasem tak w życiu bywa”.
Michał Wiśniewski…Gość ????
☺