Trener Blasku: Jestem dumny z chłopaków
Rozmowa z Jarosławem Rzuczkowskim - trenerem Blasku Odrzywół przed startem rundy wiosennej A-klasy grupy II Radom
– Przed nami start rundy wiosennej, ale zanim o niej porozmawiamy to wróćmy do rundy jesiennej. Po niej Blask Odrzywół zajmuje 5 miejsce, choć początek nie był najlepszy. Na zwycięstwo trzeba było czekać do czwartej kolejki. Jak Pan ocenia występ Blasku w rundzie jesiennej?
– Rzeczywiście mieliśmy mały falstart, a najbardziej boli nas porażka z Sadownikiem. Jeśli jednak chodzi o kolejne mecze to było już zdecydowanie lepiej o czym świadczy choćby miejsce w tabeli po całej rundzie. 5 miejsce jest dla nas wielkim sukcesem i z przebiegu całej rundy jesiennej jestem bardzo zadowolony.
– Nie da się jednak ukryć, że Blask na jesieni grał dość chimerycznie. Nie brak było spektakularnych zwycięstw, jak choćby zajmującą wówczas pozycję wicelidera Kraską Jasieniec, czy na samym finiszu rozgrywek pokonanie objawienia rundy jesiennej czyli Młodzika – 18 Radom, ale przytrafiały się też wpadki jak choćby ze wspomnianym Sadownikiem Błędów czy Powałą Taczów. Co było tego przyczyną?
– Jeśli chodzi o mecze z Kraską i Młodzikiem to jechaliśmy na nie z bardzo dużą mobilizacją, a wygraliśmy je motywacją i przebojowością. Np. w meczu z Kraską przeciwnicy mieli kilka kapitalnych akcji, ale mecz życia rozgrywał nasz bramkarz – Wiktor Gut. Jeśli chodzi o mecze, które powinniśmy wygrać, a nie wygraliśmy to najbardziej nas boli mecz z Sadownikiem, w którym zawiodła skuteczność, a przeciwnicy wykorzystali dosłownie jedną sytuację. Do meczu z Powałą chyba podeszliśmy zbyt pewni siebie licząc, że mecz sam się wygra, bo Powała była wtedy na samym dole tabeli. Przyjechali i pokazali nam, że w każdym meczu trzeba walczyć. Byli od nas w tym meczu po prostu lepsi i wygrali zasłużenie.
– Jesienią Blask był drużyną wyjazdową. Świadczą o tym wyniki. Biorąc pod uwagę tylko mecze wyjazdowe Blask jest 3 w tabeli, a biorąc tylko pod uwagę wyniki domowe dopiero 10 w tabeli. Co Wam nie leży na tzw. własnych śmieciach?
– Myślę, że przyczyną jest wiek drużyny. Mamy bardzo młody zespół. Zawodnicy wiedzą, że występują przed swoją publicznością i zżera ich presja własnego środowiska. Z drugiej strony, nasze boisko należy do jednych z najmniejszych w całej lidze, a my wolimy grać na większych powierzchniach.
– Po rundzie jesiennej Blask do lidera traci 8 pkt. To dużo i nie dużo w kontekście całej rundy. Jakie cele stawiacie sobie na wiosnę?
– Rzeczywiście 8 pkt. to nie jest dużo, ale patrząc na drużynę z Potworowa to ciężko było coś więcej ugrać. Trzeba jednak pamiętać, że przed sezonem stawialiśmy sobie zupełnie inne cele. Wiedzieliśmy, że w zreformowanych rozgrywkach będzie spadało więcej drużyn niż zazwyczaj, więc naszym celem było zapewnić sobie takie miejsce w tabeli, aby uniknąć zagrożenia spadkiem. Plan zrealizowaliśmy z nawiązką. Jestem dumny z chłopaków i 5 miejsce jest bardzo dobrym wynikiem.
– Kto będzie liczył się w walce o awans?
– Zdecydowanym faworytem jest drużyna z Potworowa. Na pewno w walkę o awans powinien się włączyć Młodzik 18, a także Sokół Przytyk. Myślę, że te trzy drużyny to główni kandydaci w walce o awans.
– Runda wiosenna zaczyna się od pojedynku z rywalem z najwyższej półki, niepokonanym SKS Potworów. Z jakim nastawieniem jedziecie do Potworowa?
– Przede wszystkim chcę podkreślić, że każdy jest głodny piłki, bo to początek rundy. Drużyna z Potworowa jest doświadczoną drużyną, mając w swoim składzie kilku zawodników, którzy grali w wyższych klasach rozgrywkowych. Jedziemy jednak do Potworowa z zamiarem urwania choćby punktu. Mamy młody, przebojowy zespół i liczę na niespodziankę.
– Wczoraj otrzymaliśmy informacje, że od 15 marca br. wchodzą nowe obostrzenia w województwie mazowieckim. Nie wiadomo co z rozgrywkami. Czy Pana zdaniem ewentualna przerwa może wypaczyć wyniki rywalizacji?
– Gramy w weekend pierwszy mecz, a co później będzie to na razie nie wiadomo. Jeśli będzie przerwa to z pewnością wybije wszystkich z rytmu meczowego. Kto z tej przerwy wyjdzie zwycięski ciężko dziś powiedzieć.
– Czego życzyć Blaskowi w rundzie wiosennej?
– Przede wszystkim zdrowia, bo jesienią mieliśmy dużo kontuzji. Przydałoby się też trochę szczęścia, bo wrócę pamięcią do tego nieszczęsnego pojedynku z Sadownikiem, który powinniśmy wysoko wygrać, a przegraliśmy.
– Na koniec puśćmy wodze fantazji. Gdyby mógł Pan sobie wybrać sparingpartnera to jaką drużynę chciałby Pan zobaczyć na przeciw swoich zawodników?
– Jeśli mam puścić wodze fantazji tak na całego to byłby to Arsenal Londyn.