Sensacja, nerwowy hit, czerwona kartka, samobój, czyli działo się w VI kolejce Rzeczyckiej Ligi Halowej
VI kolejka Rzeczyckiej Ligi Halowej zapowiadała się jako ciekawa i rzeczywiście taką była. Nie brakło w niej emocji i niespodziewanych wyników
W pierwszym meczu zmierzyła się Struga Personal i Wiechnowice. Mecz lidera z drużyną z końca tabeli miał zdecydowanego faworyta i końcowy wynik końcowy, czyli wysokie zwycięstwo Strugi (6:0) nikogo na sali nie zdziwiło. Piłkarze Strugi już do przerwy prowadzili dwoma bramkami, a gdy przerwie odblokował się na dodatek najlepszy strzelec – Piotr Żerek (3 bramki) stało się jasne, że w tym meczu niespodzianki nie będzie.
W drugim meczu zmierzyły się ze sobą RTS Czerwonka i Ęklawa Tomaszów Maz. Obie drużyny przed meczem miały taką samą ilość punktów, ale zespół z Tomaszowa grał z mocniejszymi rywalami. Wydawało się zatem, że powinien pokonać przeciwnika. Stało się jednak inaczej. Do stanu 3:3 drużyny grały bramka za bramkę, ale końcówka spotkania należała już wyłącznie do zawodników w czerwonych koszulkach. Trzy kolejne zdobycze bramkowe ustaliły wynik spotkania (6:3) i chyba ostatecznie pozbawiały złudzeń zespół z Tomaszowa na osiągnięcie czegoś w tych rozgrywkach.
Jeżeli w meczu spotka się 5 drużyna w tabeli, a po przeciwnej stronie staje drużyna, która do tej pory wygrała tylko jeden mecz i to w dodatku z najsłabszą drużyną w lidze to nie jest trudno wskazać faworyta spotkania. Nafta Gaz Piła powinna pokonać Kono Team, ale tak się nie stało. Już w drugiej minucie spotkania drużyna skazywana na porażkę drużyna objęła prowadzenie. Wprawdzie do przerwy Nafta doprowadziła do wyrównania, ale po przerwie bramki strzelała już tylko teoretycznie słabsza drużyna i sensacja stała się faktem (1:3). Na taki wynik raczej nikt nie stawiał, ale dla atrakcyjności rozgrywek to dobry wynik i pokazuje, że przed meczem nikomu punktów przydzielać nie można.
To miał być hit i był. Red Bull Power Cielądz (4 miejsce w tabeli), a po drugiej stronie Zawady (3 miejsce w tabeli). To nie było ładne widowisko, bo obie drużyny grały nerwowo, ale na brak emocji narzekać kibice nie mogli. Widać było w tym meczu, że drużyny czują respekt przed sobą i to z pewnością wpłynęło na nerwową grę z obu stron. Wynik spotkania otworzył przepięknym strzałem z rzutu wolnego Mateusz Białek. Po stracie bramki Zawady ruszyły do ataku, a rywal czekał na kontry. Do przerwy jednak wynik nie uległ zmianie. Zawziętość obu stron najlepiej obrazuje początek drugiej połowy. Strzał piłkarza RBP Cielądz trafia w słupek, a po nim piłka wyszła w pole. Dopadł do niej piłkarz Zawad i pociągnął na bramkę przeciwnika. Uderzył, ale trafił w… słupek. Determinacja Zawad doprowadziła jednak do wyrównania po trafieniu Michała Kacprzaka, ale dosłownie 30 sekund później Mateusz Skoneczny przywrócił prowadzenie RBP Cielądz. 5 minut później po rzucie rożnym Zawady doprowadziły do wyrównania. 4 minuty przed końcem doszło do bardzo brzydkiego faulu, po którym zawodnik RBP Cielądz otrzymał czerwoną kartkę. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca i miejmy nadzieję, że w tym rozgrywkach widzieliśmy to po raz ostatni. Ostatecznie więcej bramek już nie padło, a wynik spotkania (2:2) jest chyba sprawiedliwy.
W piątym meczu zmierzyły się ze sobą Dino Team i OldBoy Rawa Mazowiecka. Wynik spotkania otworzyła samobójcza bramka jednego z zawodników OldBoya. Ostatecznie drużyna Dino Team pokonała przeciwnika (7:0). OldBoy Rawa Mazowiecka pozostaje jedyną drużyną bez punktu w tych rozgrywkach.
W ostatnim meczu mogliśmy liczyć na kolejny dobry mecz. MegaMed zmierzył się z nieobliczalnymi Faworytami. Wśród wielu kibiców słyszało się głosy o możliwej niespodziance, czyli zwycięstwie Faworytów. Mecz był toczony w dużo mniej nerwowej atmosferze niż spotkanie Zawad i RBP Cielądz. Do przerwy MegaMed prowadził (3:0) i chyba mało kto wierzył, że Faworyci są w stanie odwrócić losy spotkania. Jednak dwie kolejne bramki Piotra Anteczka przywróciły wiarę w korzystny wynik. Do końca spotkania było wówczas jeszcze 6 minut. Nadzieję Faworytów pogrzebał jednak na 3 minuty przed końcem przepiękną akcję MegaMed. Tzw. podanie w uliczkę przez prawie pół boiska wykorzystał Sylwester Kowalczyk i ta bramka chyba dobrze obrazuje dlaczego w tym meczu Megamed okazał się zwycięski. Po prostu, pokazał większą kulturę gry.
W tabeli nie nastąpiły większe zmiany. Nadal liderem jest Struga Personal, na drugim MegaMed, a na trzecim Red Bull Power Cielądz.
„Na żywo” – bezpośrednia relacja z VI kolejki Rzeczyckiej Ligi Halowej