Prezydent chciał przyjechać do Rusinowa
Dziś mija dwa tygodnie od historycznej wizyty Andrzeja Dudy - Prezydenta RP na terenie Powiatu Przysuskiego, a konkretnie na terenie Gminy Odrzywół. Mało kto jednak wie, że Prezydent zamierzał przyjechać pierwotnie do Rusinowa
Wizyta Prezydenta RP w Odrzywole to była pierwsza oficjalna wizyta po zakończonej kampanii wyborczej oraz wyborach prezydenckich. Pomysł odwiedzenia Powiatu Przysuskiego wyszedł od Kancelarii Prezydenta i miał być formą podziękowania za wyjątkowo wysokie poparcie jakie Andrzej Duda uzyskał na terenie tego powiatu. Tylko na terenie dwóch gmin, tj. Borkowic i Przysuchy poparcie nie przekroczyło 80%. Najwyższe odnotowano na terenie Gminy Rusinów – 87,97%.
Rozważając miejsce spotkania Prezydenta z wyborcami to właśnie Gmina Rusinów była najpierw brana pod uwagę. Argumentem przemawiającym za nią było właśnie najwyższe poparcie w Powiecie Przysuskim i jedno z wyższych w całym kraju. Ostatecznie Prezydent spotkał się z mieszkańcami Powiatu Przysuskiego w Odrzywole. Do końca nie jest jasne z jakich powodów nastąpiła zmiana planów. Wiemy, że kalendarz spotkań Prezydenta RP jest bardzo dynamiczny i zależny od wielu czynników, np. w czasie wizyty w Opocznie Prezydent poinformował uczestników spotkania ze wprost z Opoczna udaje się do Warszawy, choć pierwotnie miał udać się bezpośrednio do Tomaszowa Maz. na spotkanie z samorządowcami. To drugie spotkanie odbyło się wówczas także, ale na nie Prezydent przyjechał z Warszawy, a nie jak wcześniej planowano z Opoczna.
Wracając jednak do spotkania z mieszkańcami Powiatu Przysuskiego to Rusinów był bardzo mocnym kandydatem na miejsce spotkania, a argumentem koronnym była najwyższa frekwencja. Mieszkańcy Gminy Rusinów muszą zatem poczekać jeszcze do historycznej wizyty Prezydenta RP. Może przez najbliższe 5 lat nadarzy się taka okazja, a jeśli nie to za 5 lat kolejne wybory. W nich już na pewno nie wystartuje Andrzej Duda, ale może nowy Prezydent zachwycony wysokim wynikiem wyborczego poparcia spotka się z mieszkańcami. O tym przekonamy się jednak dopiero za 5 lat.