Prawie 4 promile alkoholu we krwi. Gdzie byli inni kierowcy?

Wczoraj, około godz. 18.30 na prostym odcinku drogi krajowej nr 48 w okolicach miejscowości Anielin doszło do bardzo poważnego wypadku, w którym rannych zostało 5 osób, w tym dwoje dzieci. Dziś Policja w Opocznie podała informację, że sprawca wypadku, 60-letni kierowca Opla Corsy był na granicy dawki śmiertelnej alkoholu we krwi, która zaczyna się od 4 promili, a na dodatek miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. On poniesie odpowiedzialność karną, ale należy się zastanowić nad innymi uczestnikami ruchu, którzy mijali go po drodze i nikt nie zareagował
We wczorajszej akcji ratunkowej brało udział 8 zastępów Straży z całego powiatu opoczyńskiego, w tym Krystian Milczarek z OSP Poświętne, który raptem kilka dni wcześniej zatrzymał na drodze wojewódzkiej nr 726 pijanego kierowcę, być może ratując komuś życie. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Jakim zagrożeniem są pijani kierowcy na drodze pokazał właśnie wczorajszy wypadek.
Droga krajowa nr 48 wczoraj była zablokowana do godz. 22, a ranni zostali przewiezieni do szpitala w Opocznie i Tomaszowie. Przypomnijmy, że wypadku ucierpiała także dwójka dzieci: 7-letni i 8-letni chłopcy. Dziś Komenda Powiatowa Policji w Opocznie podała szczegóły wypadku i słusznie nie szczędziła słów krytyki pod adresem sprawy wypadku.
– Skrajną nieodpowiedzialnością wykazał się 60 letni mężczyzna, który mając prawie 4 promile alkoholu w organizmie i aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów spowodował wypadek drogowy, w którym poważnie ucierpiało dwoje dzieci oraz trzy osoby dorosłe. Sprawcy grozi do 8 lat pozbawienia wolności – poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Opocznie w oficjalnym komunikacie dotyczącym wczorajszego wypadku.
Wczorajszy wypadek pokazał, że nie może być pobłażania dla pijanych kierowców. Aż wierzyć się nie chce, że nikt wcześniej nie zwrócił uwagi na pijanego kierowce na drodze. Z pewnością niejeden uczestnik ruchu drogowego mijał wczoraj sprawcę wypadku pod Anielinem i musiał zauważyć nienaturalne zachowanie na drodze. Z czterema promilami we krwi nie da się jechać prosto. To musiało rzucać się w oczy. Gdzie byli inni kierowcy? Dlaczego nikt nie zareagował? Udawanie, że się nie widzi doprowadziło wczoraj do wypadku.
Tym większe słowa uznania należą się bohaterskiej postawie Krystiana Milczarka, który wyeliminował pijanego kierowcę z ruchu. Kto wie, czy gdyby udał, że nie widzi pijanego kierowcy, kilka kilometrów dalej nie spowodowałby on podobnego wypadku jaki miał miejsce wczoraj w okolicach Anielina.