Powtórka z „rozrywki” w Radzicach Małych. Znów po pijaku w cudze podwórko
W czerwcu pijany kierowca samochodu osobowego w Radzicach Małych staranował ogrodzenie i zakończył jazdę tuż przed wejściem do domu, raniąc przy okazji bawiące się dziecko. We wtorek niemal identyczne zdarzenie miało znów miejsce w tej samej miejscowości. Na szczęście tym razem nikt postronny nie ucierpiał
2 czerwca br. w Radzicach Małych miał miejsce wypadek, który odbił się szerokim echem. Pisaliśmy o nim w artykule pt. Szokujący wypadek pijanego kierowcy w Radzicach Małych.
Emocje były zrozumiałe, bo okazało się, że przed pijanymi kierowcami powinno czuć się zagrożenie nawet w miejscach, w których o tym się nie pomyśli, a mianowicie własnej posesji. W tym przypadku drastyczności całej sytuacji dodawał fakt, że o mały włos nie doszło do tragedii. W zdarzeniu zostało ranne dziecko, które… bawiło się wszak na własnym podwórku. 24 października br. mieszkańcy Radzic Małych przeżyli „deja vu” lub jak kto woli, mieli klasyczny przykład powtórki z rozrywki.
– Do zdarzenia doszło 24 października 2021 roku o godz. 2.33 w miejscowości Radzice Małe. Jak ustalili policjanci 24-letni kierujący Seatem Leonem, mając w organizmie ponad 2 promile alkoholu, stracił panowanie nad pojazdem, pokonał przęsła ogrodzenia posesji, dwie rosnące tuje, po czym dachował na środku podwórka. Wraz z kierowcą Seatem poróżowiał nietrzeźwy pasażer. Na szczęście żaden z uczestników zdarzenia nie odniósł obrażeń ciała. Kierowca Seata stracił prawo jazdy. Sprawa kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości zostanie przekazana pod ocenę sądu. Mężczyźnie grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności – poinformowało Komenda Powiatowa Policji w Opocznie.
W tej całej sytuacji pozytyw jest tylko taki, że do zdarzenia doszło w porze nocnej. W dzień mogłoby dojść do tragedii. bo z podwórka korzystają mieszkańcy, którzy nawet w najbardziej czarnych wizjach nie są w stanie wyobrazić sobie, że za chwilę przez ich podwórko przetoczy się koziołkujący samochód.