Na rowerach z Drzewicy do św. Rodziny
70 osób z terenu Gminy Drzewicy wybrało się w niedzielę na rowerową pielgrzymkę do Studzianny, choć chętnych było dużo więcej
Niespełna dwa miesiące temu diabetycy z Drzewicy przyszli do Studzianny na pieszo, o czym pisaliśmy w artykule pt. Rodzina diabetyków przyszła do św. Rodziny. Wczoraj, Włodzimierz Pomykała – Prezes Koła Polskiego Stowarzyszenia w Drzewicy zorganizował pielgrzymkę do Studzianny – tym razem na rowerach.
– Miałem około 300 chętnych na ten wyjazd, ale ze względu logistycznych mogłem przyjąć tylko 70 zgłoszeń – mówił tuż przed startem organizator pielgrzymki.
Być może popularność aktywności fizycznej w ostatnim czasie bierze się z faktu, że przez ostatnie kilkanaście miesięcy z powodów epidemiologicznych byliśmy skazani na przymusowe ograniczenie aktywności, a być może bierze się także z tego, że coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z faktu, że aktywność fizyczna jest najtańszym lekiem i zapobiega wielu chorobom cywilizacyjnym.
Jakby nie było, to widok 70 rowerzystów wyjeżdżających z Drzewicy robił wrażenie na przechodniach. Celem rowerowych pielgrzymów z Drzewicy było jedno z najważniejszych sanktuarium w województwie łódzkim i perła Ziemi Opoczyńskiej, a mianowicie sanktuarium w Studziannie ze słynnym Obrazem św. Rodziny. Rowerzyści z Drzewicy wystartowali o godz. 9, a o godz. 11.30 uczestniczyli we Mszy Świętej w Studziannie.
Po nabożeństwie udali się do dawnej miejscowości Bielawy, gdzie stała leśniczówka, w której w grudniu 1939 r. mjr Henryk Dobrzański wraz ze swoimi żołnierzami z Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego uczestniczył w ostatniej w swoim życiu Wigilii. Dziś o tamtych wydarzeniach przypomina pamiątkowy obelisk. Rowerowe pielgrzymowanie połączyło się z lekcją historii.
Po wspólnym posiłku w jednej z okolicznych restauracji rowerowi pielgrzymi wrócili do Drzewicy. W ciągu jednego dnia pokonali około 40km., paląc zbędne kalorie, ładując endorfiny i poznając regionalną historię. I tak to właśnie powinno wyglądać.