Kuriozalna bramka ozdobą VII kolejki RLH
48 bramek, w tym jedną nietypowej urody zobaczyli kibice w rozegranej wczoraj kolejnej kolejce Rzeczyckiej Lidze Halowej
O pierwszym meczu, który wczoraj został rozegrany można napisać tylko tyle, że się odbył. Sadykierz zgodnie z planem pokonał Młodzików (4:0), ale samo widowisko nie dostarczyło wielkich emocji. Stałoby się inaczej, gdyby drużyna Młodzików wykorzystała szanse, które sobie stworzyła, ale ponieważ raziła nieskutecznością, więc mecz zakończyła z zerową zdobyczą bramkową. Zwycięstwo Sadykierzowi pozwoliło umocnić się na szóstej pozycji w tabeli.
MŁODZIKI – SADYKIERZ 0:4 (0:2)
D. Wosiek 2, Wenecki, Woźniak
Kolejny mecz był przez nas zapowiadany jako pojedynek kolejki. Przed tym meczem tak pisaliśmy. Dla Faworytów to będzie okazja do dołączenia do liderów w tabeli, a dla Wiechnowic może to być ostatnia szansa na włączenie się do walki o górne lokaty. Obie drużyny mają więc o co walczyć.
Przed meczem trudno było wskazać drużynę, która może ten mecz wygrać, a na boisku widowisko było wyjątkowo jednostronne. Faworyci pewnie pokonali Wiechnowice (7:1) i chyba stało się tak jak zapowiadaliśmy przed meczem. Faworyci włączyli się do walki o najwyższe trofea, a Wiechnowice straciły na to szanse. Jak to się popularnie mówi, Wiechnowice mają już tylko matematyczne szanse. Do trzeciego miejsca na cztery kolejki przed końcem tracą aż 12 punktów. Bohaterem spotkania był Damian Kozłowski, który strzelił 3 bramki, w tym jedną „stadiony świata”.
WIECHNOWICE – FAWORYCI 1:7 (0:5)
Maciejewski – Kozłowski 3, Turek 2, M. Jeleń, A. Karwat,
W trzecim spotkaniu na boisko wyszły drużyny Mistrzów i Megamed. Drużyna Megamed od czasu słynnej porażki z Zawadami gromi rywali hokejowymi wynikami. Wczoraj ich ofiarą padła drużyna Mistrzów. Wynik spotkania (8:0) mówi sam za siebie. MegaMed w trzech ostatnich meczach strzelił aż 35 bramek. Dodatkowych punktów za wysokie zwycięstwa się nie przyznaje, ale MegaMed, będąc w tak wysokiej formie strzeleckiej jest w tej chwili głównym faworytem do wygrania ligi.
MISTRZOWIE – MEGA MED 0:8 (0:2)
Białek 3, K. Jakubczak 2, P. Bednarek, Sadach, Sadowski
W czwartym spotkaniu na boisku zobaczyliśmy lidera rozgrywek. Drużyna Zawady zmierzyła się z Zjednoczonymi, którzy w minionej kolejce napędzili sporo strachu Strudze Personal. Tym razem lider nie dał się zastraszyć i już do przerwy prowadził pięcioma bramki, a po przerwie dołożył kolejne trzy. Zwycięstwo (8:0) jest jak najbardziej zasłużone i Zawady pokazują, że nie są liderem z przypadku.
ZJEDNOCZENI – ZAWADY 0:8 (0:5)
Binienda 4, Latosek, Raczyński, P. Zawada, samobójcza
O ile pierwsze cztery spotkania nie dostarczyły kibicom większych emocji tak w dwóch ostatnich meczach naprawdę sporo się działo, o czym świadczą wyniki jakimi kończyły się te spotkania. Wszyscy byli ciekawi w jakiej formie na boisko wyjdzie były lider Struga Personal. Dwie ostatnie kolejki nie były zbyt udane dla tej drużyny. Porażka z Wiechnowicami, która była sensacją i wymęczone zwycięstwo nad Zjednoczonymi napawały niepokojem kibiców tej drużyny. Do przerwy Struga prowadziła (2:1), a gdy tuż po przerwie podwyższyła prowadzenie wydawało się, że emocje się skończyły. Wówczas jednak zaczął się spektakl pt. Co tu się dzieje? W zaledwie 8 minut padło pięć bramek. Gdy Struga prowadziła 5:2 wydawało się, że jest już po meczu, ale zryw Inowłodza przyniósł mi dwie bramki, w tym ostatnią, która padła w kuriozalnych okolicznościach. Inowłódz przechwycił piłkę na połowie Strugi Personal. Kilka podań i Mariusz Stańczyk w sytuacji sam na sam z bramkarzem… potyka i przewraca, a leżąc oddaje strzał, którym pokonuje bramkarza Strugi. Zdezorientowany bramkarz nawet nie zareagował. Jak widać trzeba grać do końca i nawet leżąc na boisku można strzelić bramkę. Była to bramka na 5:4, a więc ustalająca wynik spotkania. To już drugie zwycięstwo Strugi Personal zaledwie jedną bramką. Możemy więc napisać, że zadyszka jaką złapali piłkarze Strugi trwa nadal i w takiej formie drużyna może mieć poważne kłopoty z lepszymi rywalami.
INOWŁÓDZ – STRUGA PERSONAL 4:5 (1:2)
Stańczyk 3, Przybyłek – Kubiak 3, Żerek 2
W ostatnim pojedynku na boisko wyszły drużyny Generali Team i Red Bull Power Cielądz. Mecz był równie emocjonujący co poprzedni. Skazywana na porażkę drużyna Generali Team stawiała dzielnie opór faworyzowanej drużynie RBP Cielądz. Do przerwy wprawdzie drużyna z Cielądza prowadziła trzema bramkami, ale po przewie drużyna GT napędziła sporo strachu przeciwnikom. Ostatecznie RBP Cielądz pokonał przeciwników 7:4 i utrzymał się w gronie drużyn walczących o ostateczny sukces
GENERALI TEAM – RED BULL POWER CIELĄDZ 4:7 (0:3)
Bramki: Michał Kośka 2, Maciej Kośka, Kacprzak – Ciesielski 3, Głębocki 2, Gwiazdowicz 2.
Ciekawostką siódmej kolejki jest fakt, że pierwsze sześć drużyn solidarnie wygrało swoje mecze. Dzięki temu mamy już wyraźną różnicę punktową w tabeli. Drugą połowę tabeli otwiera drużyna z Wiechnowic, która do szóstej drużyny, która jest Sadykierz traci 6 punktów. Na cztery kolejki przed końcem to sporo. Drużynom z drugiej połowy tabeli przyjdzie jedynie walczyć o nagrodę pocieszenia jaką będzie udział w Pucharze Ligi, w której wystąpi osiem najlepszych drużyn. Poniżej tabela po VII kolejce.