Kupujmy w polskich sklepach
W ośrodku "Arboretum" w Studziankach odbyły się targi przedsiębiorców działających lub współpracujących w Polskiej Sieci Handlowej HIT. Ich celem jest konsolidacja rynku polskich przedsiębiorców działających w branży spożywczej
Grupa HIT powstała w 2010 r. jako oddolna inicjatywa kupców z terenu województwa łódzkiego, a jej celem było zwiększenie konkurencyjności względem spożywczych zachodnich koncernów działających na polskim rynku spożywczym. Sklepy sieci „HIT” znajdziemy na terenie powiatów: piotrkowskiego, tomaszowskiego i opoczyńskiego.
– Dziś gościmy przedsiębiorców, którzy są zrzeszeni wokół grupy zakupowej „HIT”, czyli grupy polskich sklepów spożywczych. Targi w zasadzie skupiają wokół siebie wszystkie koncerny spożywcze z całej Polski. Mamy około 65 firm, które przyjechały specjalnie na targi – mówi Robert Synowiec – dyrektor handlowy sieci HIT i organizator targów.
Na targach pojawiły się firmy z branży spożywczej, które są już dobrze rozpoznawalne nie tylko w regionie łódzkim. Jedną z nich jest firma „Motyl”, której majonezy i chrzany zna chyba każdy, ale nie brak było także wystawców z innych zakątków Polski, którzy chcieliby zaistnieć ze swoimi produktami na łódzkim rynku.
– Na targach wystawiamy się przede wszystkim żeby jeszcze mocniej podkreślić naszą pozycję w tym regionie, regionie szeroko rozumianych jako makroregion łódzki. Bardzo mocno dbamy, aby współpracować z polskimi sklepami. Jesteśmy firmą w 100% z polskim kapitałem – firmą rodzinną, istniejąca na rynku od ponad 30 lat – mówi Arkadiusz Anterszlak – dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju firmy Motyl sp. j mającej siedzibę w Rokicinach.
– Jesteśmy dystrybutorem zdrowych, naturalnych i ekologicznych przetworów. Na targi przyjechaliśmy po to, aby pokazać naszą markę. Mamy możliwość rozmów, szersze spojrzenie na produkt. Chcemy też, aby klienci spróbowali naszego produktu, bo produkt najbardziej przemawia do klienta, gdy się z nim zapozna – mówi Adrianna Żur – z firmy Zdrowy Tydzień, która swoją siedzibę ma Rabce-Zdrój.
Dzięki targom klienci sieci „HIT” będą mieli wkrótce możliwość zakupu m.in. piwa gruzińskiego. Takie spotkania jak dzisiejsze odbywają się przynajmniej dwa razy w roku i służą wymianie kontaktów handlowych i konsolidacji polskich przedsiębiorców działających w branży spożywczej, ale nie tylko.
– Ideą targów jest przeciwdziałanie nieuczciwej zachodniej konkurencji. To są firmy, które poprzez bardzo duży rozmach i bardzo duży kapitał finansowy zubażają polską gospodarkę – mówi Robert Synowiec.
Formą przeciwdziałania takim praktykom ma być właśnie tworzenie się polskich grup sprzedawców, którzy konsolidując się będą mieli większe możliwości rywalizacji ze spożywczymi molochami zachodnich marek działającymi na polskim rynku. Nie jest też tajemnicą, że dla polskiego konsumenta wciąż słowem kluczem jest „tanio”. Tymczasem „tanio” nie oznacza zawsze tanio, ponieważ producenci stosują różnego rodzaju marketingowe sztuczki, które dosłownie wprowadzają klienta w błąd, np. redukcja wagi produktu względem ceny. Otrzymujemy mniej produktu, płacąc teoretycznie taniej, a w rzeczywistości drożej. Nieuczciwe praktyki i pęd za taniością sprawia, że drobni polscy przedsiębiorcy nie wytrzymują konkurencji.
– Rocznie zamyka się około 12-15 tysięcy polskich sklepów spożywczych. To są problemy wielu polskich rodzin, bo często jeden taki sklep – nawet niewielki – jest w stanie utrzymać jedną rodzinę. Ludzie tracą pracę i poszukują gdzie indziej. To jest naprawdę dramat. Wydaje mi się, że ktoś powinien się w końcu nad tym zastanowić – mówi Robert Synowiec.
Oprócz konsolidacji polskich przedsiębiorców spożywczych, czy też zwiększenia równości rywalizacji z kolosami spożywczymi działającymi na polskim rynku sieć HIT prowadzi także akcje społeczne uświadamiające klienta.
– Jedna z nich nazywa się „Nie marnuj jedzenia”. To jest projekt, który polega na tym, żeby odwrócić to co w tej chwili się bardzo mocno pokazało w kampaniach reklamowych, a więc to, że klient ma kupić dwie, trzy, czy nawet dziesięć sztuk produktu, bo jest taniej. A my chcemy pokazać, że można kupić jedną sztukę w lepszej cenie niż dziesięć sztuk. To nam się udało zrobić – wyjaśnia Robert Synowiec.
Na targach dużo mówiło się o potrzebie uświadamiania klienta, który musi zrozumieć, że jeżeli padną polskie firmy spożywcze to może dojść do tzw. zmowy cenowej firm, które w Polsce nie inwestują, a jedynie transferują zyski za granicę do macierzystych firm. Po drugie, brak konkurencji na rynku doprowadzi do narzucania nieuczciwych, czyt. wygórowanych cen.
W interesie polskiego konsumenta jest zatem kupowanie polskich produktów u polskich przedsiębiorców, bowiem to jedyna droga do wzmocnienia polskich firm, a przez to polskiej gospodarki. W kuluarowych rozmowach bardzo podkreślało się potrzebę dbałości o polski, rodzimy rynek przedsiębiorców działających w branży spożywczej. – Kupujmy w polskich sklepach – to zdanie dziś było wszechobecne u wystawców na targach w Studziankach.