Dzieci w Dębie: To musiało się tak skończyć
Chyba mamy jej wszyscy dość. Ta historia co roku kończy się tak samo. Marzanny toną wszędzie. Jedna w Dębie
Dziś pierwszy dzień astronomicznej wiosny. Tej atmosferycznej póki co nie widać. Pogoda dziś była typowo marcowa. Było szaro i ponuro. Gdziekolwiek się nie spojrzy dominuje szarość. W lesie leżą sterty ubiegłorocznych liści, które pod warstwą śniegu straciły wszystkie kolory. Trawa na łąkach nie chce się zazielenić. A wszystkiemu winna… Marzanna. Dzieci ze Szkoły Podstawowej w Dębie postanowiły zrobić z tym porządek. Nie było lepszej okazji niż własnie dziś. Utopiły Marzannę tak jak robi się to od wieków.
Szkoła w Dębie znana jest z aktywności kadry pedagogicznej i chęci uczestnictwa w różnych spotkaniach i akcjach swoich wychowanków. A skoro tak się dzieje, to nic dziwnego że dzieci ze szkoły w Dębie nie zapomniały o dzisiejszej tradycji „topienia Marzanny”. Zgodnie z wielowiekowym staropolskim zwyczajem udały się nad lokalną rzeczkę i „utopiły” zrobioną przez siebie Marzannę.
Ten rok w Dębie będzie więc wyjątkowo urodzajny, bo zadbały o to dzieci. Już wkrótce zazielenią się łąki, pola zaczną pokrywać się zbożami. Z Marzanną jest związanych także wiele innych przesądów. Nie wolno dotknąć pływającej w wodzie kukły, bo grozi to uschnięciem ręki, obejrzenie się za siebie w drodze powrotnej może spowodować chorobę, a potknięcie i upadek – śmierć w ciągu najbliższego roku.
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1219821898200156&type=3