Cofnęli Inowłódz do Średniowiecza
Randia Filutowska i Piotr Pastusiak - to bohaterowie tej opowieści, którzy cofnęli Inowłódz do Średniowiecza, ale w tym przypadku czasownik "cofać" wcale nie ma pejoratywnego kontekstu
W dzisiejszym, cyfrowym świecie coraz trudniej jest zainteresować tym co było. Uczenie się historii z książek kojarzy się dziś już raczej z wyrobionym czytelnikiem, pasjonatem lub naukowcem, a nie tzw. przeciętnym odbiorcą. Jedną z prób zainteresowania historią są rekonstrukcje historyczne lub poprawniej, odtwórstwo historyczne. Od kilku lat z powodzeniem możemy je oglądać na błoniach zamku Kazimierza Wielkiego w Inowłodzu, a dzieje się to za sprawą Randii Filutowskiej i Piotr Pastusiaka, czyli Kasztelanów na zamku w Inowłodzu.
Co jest podstawą każdego sukcesu? Pomysł, ludzie z pasją i przychylność władz. Gdy zagrają te trzy czynniki robi się takie wydarzenia jak „Łżykwiat Kasztelański”, „Kramy Inowłodzkie”, które w umiejętny sposób łączą rozrywkę z edukacją. Przykład? Proszę bardzo. Jeszcze kilka lat temu każdy się zastanawiał co to lub kto to, ten Łżykwiat. Dziś nazwa jest powszechnie znana. Sam pomysł jest jednak niczym jeżeli nie pójdzie się z nim do tzw. władz, które mogą pomóc, ale też mogą skutecznie zniechęcić do robienia czegokolwiek, bo przecież mentalność Dyrektora Góreckiego z kultowego filmu Stanisława Bareji pt. Poszukiwany, Poszukiwana nadal jest wszechobecna wśród działaczy wszystkich szczebli. Cyt. z pamięci: – Po co mi Marysia te wszystkie mądre rzeczy pisała? Radio, telewizja. Po co mi to? Spokój miałem, nic nie robiłem. Na szczęście w Gminie Inowłódz jest inaczej.
– Na początku 2017 r., jeszcze przed założeniem fundacji, spotkaliśmy się z wójtem i przedstawiliśmy swój pomysł na wydarzenie na terenie tutejszego zamku. Wójtowi idea bardzo się spodobała i wtedy zorganizowaliśmy pierwsze Kramy Inowłodzkie. Impreza spotkała się z taką przychylnością władz gminy, że Piotr otrzymał propozycję objęcia funkcji Kasztelana na zamku w Inowłodzu – wspomina Randia Filutowska w wywiadzie dla Instytutu Spraw Publicznych.
O tym, że Bogdan Kącki – Wójt Gminy Inowłódz nie boi się pracy na rzecz promocji i rozwoju gminy, którą kieruje wiadomo nie od dziś. Nawet podczas sobotniego wydarzenia „Pokaz Rzemiosła i Tradycji Średniowiecznych u św. Idziego” mówił, witając wszystkich, że przez koronawirusa w tym roku nie udało się zorganizować tego co planowano. Gdy więc tzw. władza nie przycina skrzydeł tzw. wariatom można wspólnie wiele osiągnąć na rzecz lokalnego społeczeństwa. Przy czym, pomysły Randii i Piotra nie są tylko sztuką dla sztuki, bo inteligentnie łączą właśnie rozrywkę z edukacją. Na organizowanych przez nich wydarzeniach są i spektakularne walki rycerzy, ale także wykłady z średniowiecznej astronomii. Trzeba było minionej soboty popatrzeć z jakim zaciekawieniem wydarzenia dziejące się na zamku w Inowłódzu obserwowały dzieci. Która historyczna książka może konkurować z tym co w sobotę działo się na zamku w Inowłodzu. Średniowieczny Inowłódz tętnił życiem. Stały kramy, kowale wykuwali swoje przedmioty, łucznicy uczyli trudnej sztuki strzelania z łuku. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie osobiste kontakty w grupach odtwórstwa historycznego Kasztelanów Inowłodzkich. O ile byłby uboższy Inowłódz, gdybyśmy wykreślili z kalendarza wydarzenia organizowane przez Randię i Piotra, a to przecież nie wszystko.
Gdzie mamy takie drugie miejsce w okolicy, w którym na ulicach możemy napotkać artystyczne graffiti? Obrazy z Codex Manesse zdobią już Inowłódz w kilku miejscach i znów mamy kapitalne połączenie edukacji ze sztuką.
– Pomysł nie jest nowy, ale dopiero w Inowłodzu mogliśmy go zrealizować. Nie udałoby się bez pomocy życzliwych osób. Sąsiad udostępnił nam ścianę swojego domu, odświeżył ją i ustawił rusztowanie. Bardzo dużo wiary w powodzenia pomysłu dały nam pozytywne reakcje, które dostawaliśmy od naszych znajomych. Chcemy projekt dalej rozwijać i docelowo marzy nam się ścieżka turystyczna, która prowadziłaby szlakiem inowłodzkich zabytków i naszych iluminacji – mówiła dwa lata temu dla naszego portalu Randia Filutowska.
Najlepsze lata Inowłodza to epoka Średniowiecza, w której to ówczesne miasto pełniło strategiczną funkcję. Historia już się nie powtórzy, ale dzięki działalności Randii i Piotra oraz przychylności władz gminy możemy przekonać się, że historia królewskiego Inowłodza to nie tylko zakurzona karta w historii, ale też świetny atut do promocji w czasach nam współczesnych. Nie mówicie więc, że się nie da czegoś zrobić, bo w Inowłodzu pokazują, że można nawet czas cofnąć – pożytkiem dla wszystkich.