Bo my już z dawna z Panem Prezydentem po somdziedzku żyjemy
80. rocznica poświęcenia kościółka św. Idziego zbliża się wielkimi krokami. Miało to miejsce 1 listopada 1938 r. Dokładnie za tydzień będziemy ją obchodzić
Trudno sobie dziś wyobrazić panoramę Inowłodza bez dominanty w postaci wieży kościoła św. Idziego. Na skarpie na brzegiem Pilicy stoi od zawsze, ale mało kto pamięta, że jej pierwotny kształt był inny, a w swojej historii ma również epizod, gdy była w stanie ruiny. W czasach młodości Juliana Tuwima kościółek nazywany był przezeń „ruinkami”, co udowadnia w jakim stanie się znajdował. Nie przeszkadzało to jednak po latach przyszłemu poecie mile wspominać tego miejsca, a w latach późniejszych uwiecznić całą miejscowość na kartach poezji polskiej w taki sposób, że dziś Inowłódz określa się mianem tuwimowskiego Soplicowa. Nie będzie to jednak kolejna opowieść o Inowłodzu, ale o pewnym wydarzeniu, którego rocznica nadchodzi wielkimi krokami. Gdyby nie owo wydarzenie kto wie jak dziś wyglądał by „najwyższy” z inowłodzkich zabytków.
Pierwotna romańska świątynią owiana legendą o zadośćuczynieniu za narodziny syna Władysławowi Hermanowi doczekała się rekonstrukcji w latach 1936-1938 r. z inicjatywy Ignacego Mościckiego i jego małżonki Marii. 1 listopada 1938 r., a więc prawie w 20. rocznicę odzyskania Niepodległości w obecności inicjatorów dokonano ponownego poświęcenia zrekonstruowanej i przebudowanej świątyni. Prace rekonstrukcyjne prowadził Wilhelm Karol Henneberg i przy tej okazji warto rozprawić się z pewnym mitem. Kościół św. Idziego to przykład sztuki romańskiej, ale przed przebudową dokonaną przez Henneberga. Podwyższenia kondygnacji wieży, przeprucie jej biforiami zaburzyło jej romański charakter. Była to zwyczajowa metoda w epoce II RP. Zabytki nie tyle, że rekonstruowano, ale raczej przebudowywano z brakiem poszanowania historycznego rodowodu.
Okres międzywojenny był okresem, w którym dominował nurt narodowościowy w architekturze. Dowód tego mamy choćby w postaci kościoła w Spale postawionego w stylu zakopiańskim lub jak kto woli narodowym. Po przeszło wieku życia pod czyimś butem w każdej dziedzinie akcentowano polskość. 1 listopada 1938 r. podczas ponownego poświęcenia kościoła św. Idziego historia kościoła św. Idziego stała się alegorią Polski. Ks. arcybiskup Stanisław Gall, uważany dziś za twórcę Ordynariatu Polowego tak mówił do Pary Prezydenckiej i zebranych tłumów o inowłodzkiej świątyni: – Zapomniana stawała się zabytkiem przeszłości, pustką teraźniejszości. Była widomym obrazem, niejako naszej Ojczyzny niszczonej i hańbionej przez wrogów. Ale oto nastały inne czasy, Ojczyzna bohaterstwem swych synów powstała, Najjaśniejsza Rzeczpospolita zbudziła się, odrodziła, a wraz z nią starożytny kościół ożył i odnowił swe oblicze.
Czy potrzebujemy lepszego dowodu na doszukiwanie się narodowościowego pierwiastka w każdej sferze? Prezydent Mościcki 1 listopada 1938 r. do Inowłodza przyjechał z nieodległej Spały. Uroczystość miała państwowy charakter. Prezydentowi towarzyszył Wojciech Świętosławski – minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego oraz Juliusz Poniatowski – minister rolnictwa i reform rolnych. Władze wojskowe reprezentował Wiktor Thommee – dowódca Okręgu Korpusu nr 4, a całość uzupełniali wiceministrowie, wojewodowie i samorządowcy. Przed przybyciem Prezydenta Mościckiego arcybiskup Gall poprowadził dookoła kościoła procesję w czasie której poświęcił mury świątyni. W jej murach zaś odmówił litanię do Wszystkich Świętych, a po niej poświecił także wnętrze. Po tych uroczystościach został powitany przybyły właśnie Prezydent, który dokonał wmurowania aktu erekcyjnego w posadzkę świątyni. Wówczas właśnie Arcybiskup Gall wygłosił płomienne kazanie, którego fragment przytoczyliśmy. Po nim ksiądz Zieleniewski odprawił Mszę Świętą, która zakończyła uroczystości, ale nie była końcem spotkania z Prezydentem.
Konwój samochodów przejechał do Spały, do siedziby Prezydentów II RP na śniadanie, a obecni dziennikarze dziwili się, że Mościcki tak zżyty jest z miejscową ludnością. Po prawej ręce Mościckiego przy stole siedział Minister Świętosławski, a po lewej… Jadwiga Składowska – przewodniczącą KGW w Królowej Woli. Po śniadaniu w rezydencji spalskiej Prezydentowi przedstawiono delegację biorące udział w uroczystościach poświecenia kościoła św. Idziego. Świadkowie ówczesnych wydarzeń zapamiętali, że małżonka Prezydenta wiele czasu spędziła na rozmowach z kobietami z Kół Gospodyń Wiejskich, a jednemu z miejscowych chłopów wyrwało się do dziennikarza: – Bo my już z dawna z Panem Prezydentem po somdziedzku żyjemy. Dziennikarz ów zapamiętał jeszcze, że w Pałacu Prezydenckim „pomieszały się sukmany z poważną czernią ubrań oficjalnych gości”.
Działo to się 1 listopada 1938 r. Dokładnie 10 miesięcy przed wybuchem II Wojny Światowej, który zmieniła życie bohaterów tych wydarzeń już na zawsze, a Spale odebrała siedzibę Prezydentów II RP – też na zawsze.
Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe (foto), Ilustrowany Kuryer Codzienny
[…] odrestaurowanego kościoła św. Idziego w Inowłodzu. Artykuł o tym wydarzeniu opublikowaliśmy TUTAJ. Ta mniej znana historia ma jeszcze jeden epizod, której należy się osobny komentarz. Wśród […]