Blask gra lepiej niż w zeszłym sezonie, ale jest jedno „ale”
Za nami półmetek rozgrywek A-klasy Campeon.pl 2020/2021, grupa: Radom II. Podsumowaliśmy grę Blasku Odrzywół nie tylko w tym sezonie, ale również zestawiliśmy wynikami osiąganymi przez drużynę z Odrzywołu w ubiegłym sezonie i wnioski są zaskakujące
Po IX kolejce Blask Odrzywół w tegorocznym sezonie zajmuje 8 miejsce w tabeli z dorobkiem 13 punktów. Czy to dobry wynik? Aby odpowiedzieć na to pytanie warto zerknąć do tabeli za ubiegłoroczny, niedokończony sezon. Po 13 kolejkach Blask Odrzywół zajmował 9 miejsce z 16 punktami. Odpowiedź więc jest oczywista. Blask Odrzywół gra w tym sezonie dużo lepiej, ale jest jedno „ale”, o czym szerzej za chwilę.
W ubiegłym sezonie Blask wygrał dopiero w 5 kolejce z Sadownikiem Błędów, a więc również z ówczesnym beniaminkiem. Na zwycięstwo z drużyną A-klasową przyszło piłkarzom i kibicom czekać do 9 kolejki, w której Blask pokonał Chojniaka Wieniawa (4:3). W tym sezonie Blask wygrał już w 4 kolejce i to na trudnym terenie z Orłem Gielniów (1:2). Ubiegły sezon Blask zakończył z bilansem 20-27, a w obecnym bilans wynosi 12-11.
Poprawa w grze i przede wszystkim w defensywie jest zatem widoczna. Warto przypomnieć, że w ubiegłym sezonie zaledwie dwóch kolejkach (w trzeciej z Kraską Jasieniec 0:5 i w czwartej z Mogielanką Mogielnica 5:1) piłkarze z Odrzywołu stracili aż 10 bramek. W sezonie takiej serii nie było. Co więcej, w dziewięciu rozegranych dotychczas kolejkach Blask stracił zaledwie 11 bramek. Gdy traci się mniej bramek to tym łatwiej o zwycięstwo. W tenisie ziemnym jest określenie, że piłka uderzyła w kort minimalnie poza linię. Mówi się wówczas, że minimalnie, ale wystarczająco. Idealnie pasuje to do gry Blasku w tym sezonie. Blask wygrał minimalnie z dwoma drużynami z Powiatu Przysuskiego, czyli Ruszcovią i Orłem (2:1), czyli minimalnie, ale zarazem wystarczająco, by dopisać sobie 6 punktów z bardzo ważnymi przeciwnikami. W meczach, w których Blask traci dużo bramek to oddaje punkty. Tak było na inaugurację sezonu (1:3 z SKS Potworów – na zdjęciu) i w największej wpadce w tym sezonie (2:4 Powała Taczów). I w tym momencie dochodzimy do wspomnianego w tytule „ale”.
Blaskowi przytrafiły się w tym sezonie kompromitujące wpadki. Najpierw z Sadownikiem Błędów (1:0), a następnie z Powałą Taczów (2:4). Słowo „kompromitujące” nie jest na wyrost, ponieważ dla jednej jak i drugiej drużyny były to jedyne zwycięstwa w tym sezonie. Co ciekawe, Blask jest jedyną drużyną w tym sezonie, która nie strzeliła bramki Sadownikowi. Gdyby nie owe wpadki Blask byłby objawieniem tego sezonu, bo zajmowałby 3 miejsce w tabeli. To musi się zmienić, bo jeżeli Blask będzie przeplatał spektakularne zwycięstwa, takie jak z Kraską Jasieniec ze wspomnianymi powyżej porażkami to zasłuży sobie na tytuł „najbardziej chimerycznej drużyny sezonu”. Podsumowując, o ocenie gry każdego sezonu świadczą wyniki. Te w obecnym sezonie Blask osiąga lepsze niż w debiutanckim, ubiegłorocznym. Do pełni szczęścia brakuje tylko większej koncentracji przed niektórymi meczami. Wtedy na koniec rundy jesiennej już nie będzie w tytule „ale”. Najsłynniejszy obecnie polski piłkarz – Robert Lewandowski twierdzi, że w sporcie najważniejsza jest głowa, a więc nastawienie mentalne. Nad tym Blask musi więc popracować, a najlepszy okazja już dziś w bardzo ważnym meczu KS Błotnica Stara. Zwycięstwo w tym meczu „zakotwiczy” Blask w górnej części tabeli na dłużej.