„Bazylikon” doczekał się publikacji
228 osób na przestrzeni 50 lat istnienia orkiestry zaznaczyło swój ślad, grając w niej na różnych instrumentach. Nie tylko takich ciekawostek dowiemy się z wydanej właśnie publikacji pt. 50 lat Klasztornej Orkiestry Dętej "Bazylikon" w Studziannie
– Gdy zbliżał się złoty jubileusz (1970-2020) istnienia Klasztornej Orkiestry Dętej „Bazylikon” w Studziannie pomyślałem, że warto może napisać na ten temat. Przecież 50 lat to jest szmat czasu – zaczyna wstęp do publikacji Bogusław Małachowski – Kapelmistrz Klasztornej Orkiestry Dętej „Bazylikon”. Oprócz wymienionej osoby autorami książki są również Marian Kupis i Stanisław Stanik.
Na 124 stronach poznajemy więc historię nie tyle orkiestry co osób, które ją tworzyły, a także motywacje jakie im przyświecały. Choć początek orkiestry autorzy upatrują w pierwszym publicznym występie, który miał miejsce 4 stycznia 1970 r. to zarazem przyznają, że inspiracja przyszła jeszcze wcześniej, a była nią uroczystość koronacji Obrazu św. Rodziny dokonana w 1968 r. przez kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz Kardynała Karola Wojtyłę. Brak własnej orkiestry sprawił, że jedną z najważniejszych uroczystości sakralnych od strony muzycznej uświetniała orkiestra ze Stoczka Śląskiego. Rok później w Studziannie pojawia się ks. Kazimierz Jelonek i pracę na powołaniem własnej orkiestry przyśpieszają. O zasługach ks. Kazimierza Jelonka wystarczy napisać tylko tyle, że dziś orkiestra nosi jego imię.
Na kolejnych kartach poznajemy dalsze losy „Bazylikonu”, a przez 50 minionych lat wiele się działo, o czym świadczy szereg archiwalnych zdjęć umieszonych w książce, choć orkiestra to przede wszystkim muzyka.
– Średnio zespół w ciągu roku spotykał się około 60 razy. W tym około 20 grań rocznie w parafii i poza nią, razy 50 daje to sumę 1000 występów – pisze we wstępie Bogusław Małachowski.
W historii życia orkiestry nie brak i dramatycznych wydarzeń jak wypadek w 1974 r. czy śmierć orkiestranta podczas misji pokojowej w Iraku w 2007 r. Orkiestra to ludzie, a ludzie to życie. Jest to więc opowieść nie tylko o historii orkiestry, ale o ludziach, którzy ją tworzyli lub nadal tworzą.
Książka kończy się krótkimi biogramami jej obecnych członków i przedstawieniem listy wszystkich, którzy ją tworzyli. Publikacja uzupełnia historię parafii w Studziannie i dla miłośników regionalnej historii jest lekturą, po którą warto sięgnąć.