Ulubiony przysmak Jana III Sobieskiego już można zrywać i zachwycać się smakiem
Zapomnijmy o tym, że kupimy je w supermarkecie. Niezwykle rzadko można dostać je także na bazarze. Gdzieniegdzie w małych miejscowościach, przy starym domu rośnie jeszcze jabłoń, której owoce mają niepowtarzalny smak
Kiedyś były powszechne, ale stare jabłonie wymarły, a młodych nie sadzono. Ogrodnictwo bawiło się w eksperymenty typu: jabłko o smaku gruszki, a zaniedbano tradycyjne odmiany. To dlatego Kosztele, bo o nich mowa są teraz rzadkością. Jedno z najsmaczniejszych polskich jabłek jest dziś rarytasem. Gdzieniegdzie można znaleźć starą jabłoń, która jeszcze owocuje. Wtedy mamy raj dla podniebienia. Ich wyjątkowa słodycz jest nie do podrobienia. Wrzesień to miesiąc kiedy te jabłka dojrzewają.
Jabłoń Kosztela znana jest z długowieczności, więc może dlatego mimo zaniedbań sadowników nieliczne wolnostojące jabłonie przetrwały i owocują do dzisiejszego dnia. Trudno wskazać właściwy moment do zbioru Koszteli, ponieważ dojrzałe owoce nadal mają charakterystyczną zieloną skórkę, która wydaje się świadczyć o tym, że owoc ciągle jest niedojrzały. Wystawione na większe słońce owoce czasami nabierają żółtawego rumieńca. Można jednak bez ryzyka przyjąć, że połowa września to początek sezonu na Kosztele. Jabłko to jest też wyjątkowo odporne na chłody, więc nawet pierwsze przymrozki nie są w stanie im wyrządzić krzywdy.
Kosztele zawierają mało soku, co wyklucza je z przemysłowego zastosowania, więc może bezpośrednio także i to przyczyniło się do zaniechania produkcji młodych drzew. Ten rok był łaskawy dla ogrodnictwa. Nie wystąpiły tradycyjne majowe przymrozki, więc drzewa mają dużo owoców. Możemy zatem cieszyć się ich smakiem, bo z roku na rok jest tych drzew naprawdę coraz mniej, choć pojawiają się opinie, że znów zainteresowali się nimi sadownicy.
Jabłoń ta ma długą historię i wiąże się z nią ciekawa anegdota. Ponoć były rarytasem króla Jana III Sobieskiego. Uprawiano ją w ogrodach Pałacu w Wilanowie. Któregoś roku jednak królewskie jabłonie wydały mało owoców, a kiedy te zostały zebrane i przyniesione Królowi ów widząc, że jest ich tylko kosz miał się zapytać: Kosz tylko? Początkowo nazywano je więc „kosztylką”, a z czasem nazwa przybrała obecne brzmienie.