Patologia na rynku sadowniczym. Piękne jabłka gniją na ziemi
Życie sadownika dzieli się na dwa okresy. Wiosenne stresy z powodów obawy przed wystąpieniem przymrozków i jesienne stresy z powodu cen skupu wyhodowanych owoców
Zdjęcie, które widać zostało zrobione w okolicach Nowego Miasta nad Pilicą. Setki, jeśli nie tysiące dojrzałych jabłek leży na ziemi i…gnije. Kryzys wisiał w powietrzu od dawna. Już w sierpniu Związek Sadowników RP i Unia Warzywno Ziemniaczana wystąpił z apelem do sadowników, który przytaczamy poniżej:
W związku z systematycznym pogarszaniem się sytuacji sadowników odnoszącym się praktycznie do wszystkich gatunków owoców i w obliczu grożącego bankructwa naszych gospodarstw zgromadzeni na zebraniu postanawiają co następuje:
1. Zwracamy się do wszystkich sadowników w Polsce o przerwanie dostaw jabłek do przetwórstwa. Zbierajmy owoce do przechowania! Nie dajmy upokarzać się tym, którzy w perfidny sposób wykorzystują swą przewagę na rynku! Uważamy, że akcja powinna trwać co najmniej dwa tygodnie
2. Ze względu na brak rozwiązań systemowych Rządu przeprowadzić akcję protestacyjną na jednej z newralgicznych arterii komunikacyjnych, a jeśli nie przyniesie skutków rozszerzyć akcję na teren całej Polski!
3. Skorzystać z zaproszenia ministra Ardanowskiego, z Sandomierza i udać się zjazdem gwiaździstym na Dożynki Prezydenckie do Spały, które odbędą się w dniach 15-16 września 2018 roku.
4. Zapraszamy wszystkich sadowników na spotkanie w Bobach, przy Remizie OSP, w dniu 2018-08-28 (wtorek) na godzinę 18:00 gdzie przedstawimy plan kolejnych działań!
Nie licz na to, że Twoje sprawy załatwi ktoś inny! Stań i bądź solidarny z tymi, którzy od wielu tygodni walczą o nasze przetrwanie! Nie mamy nic do stracenia bo praktycznie straciliśmy wszystko! Przekaż informację innym! Nie stój z boku!
Związek Sadowników RP i Unia Warzywno Ziemniaczana
Efekt apelu jest w zasadzie żaden, bo na Dożynkach Prezydenckich w Spale nie było żadnego zjazdu gwiaździstego, a od czasu wystosowania apelu sytuacja na rynku nie zmieniła się nawet o jotę, o czym świadczy zrobione przez nas zdjęcie. Sytuacja jest tak patologiczna, że nie opłaca się nawet zatrudniać osoby do zbioru jabłek, bo koszt ich zerwania jest wyższy od ceny ich skupu.
Niektórzy podsuwają pomysł magazynowania jabłek, ale w związku z zapowiadanymi od stycznia podwyżkami prądu może to również stać się nieopłacalne. Ponoć prąd zdrożeje o 15%, choć nie brakuje także tych, którzy twierdzą, że podwyżki będą jeszcze wyższe. Jakie nie będą to wpłyną na koszt magazynowania jabłek, czyt. znów go podniosą.
Branża owocowa jest uzależniona od pogody. Jest dobry sezon to mamy klęskę urodzaju, a jeśli sezon jest zły to mamy klęskę nieurodzaju. Jedna i druga wpływa negatywnie na przedsiębiorców żyjących z uprawy owoców lub warzyw.
W minionym tygodniu odbyła się w Bratysławie konferencja na temat zarządzania ryzykiem w sektorze rolno-spożywczym. Ryszard Zarudzki, – wiceminister Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi podkreślił na konferencji, że aby zapobiec w przyszłości znacznym stratom wynikającym z ryzyka pogodowego zasadne jest wspieranie transferu ryzyka poza gospodarstwo rolne. Jest to możliwe poprzez rozwijanie rynku ubezpieczeń, które są jedną z najwłaściwszych metod zarządzania ryzykiem w rolnictwie. W opinii Polski, wspieranie ubezpieczeń rolnych z budżetu UE jest działaniem niezbędnym do ograniczenia ryzyka prowadzenia produkcji rolniczej.
Z powyższej wypowiedzi wynika, że jedyną alternatywą dla rynku sadowników są ubezpieczenia. Nawet jeśli okażą się skuteczne to wdrożenie tego procesu zajmie lata, a pomoc potrzebna jest od zaraz.