Komu przeszkadza Festiwal Pieroga w Anielinie?
Coraz częściej i z różnych źródeł powtarzane są informacje o tym, że Festiwal Pieroga w Anielinie w gminie Poświętne ma zostać przeniesiony na teren gminy Mniszków. Pomysł jest tak absurdalny, że autor tego pomysł nie chcę się ujawnić, ale wcielmy się w rolę adocatus diaboli i spróbujmy go obronić
Zacznijmy jednak od historii. Kiedy w 2016 r. ówczesny sołtys wsi Anielin – Piotr Kaczmarczyk zapraszał na pierwszy Festiwal Pieroga w Anielinie zaproszenie bardziej budziło zdziwienie niż zaciekawienie. Owszem, w Anielinie, w gospodarstwach domowych robiło się pierogi, ale nie było na terenie tej miejscowości tradycji plenerowej imprezy kulinarnej.
Pierwsza edycja doszła do skutku za sprawą determinacji wspomnianego sołtysa i zaangażowaniu lokalnego środowiska kobiet, które znalazły czas i chęci do lepienia pierogów pro publico bono. Ludzie wracają tam, gdzie jest im dobrze, a więc w kolejnym roku nie było już obaw o frekwencje, która towarzyszyła pierwszej edycji. Goście wynieśli dobre wspomnienia, więc chętnie wrócili za rok. Dziś Festiwal Pieroga w Anielinie to 4000 pierogów, które znika na pniu i sympatyczna impreza promująca gminę Poświętne oraz integrująca lokalną społeczność.
Z tym większym zaskoczeniem – zarówno Piotr Kaczmarczyk – obecnie radny gminy Poświętne jak i kobiety z KGW przyjmują do wiadomości pojawiające się informacje o tym, jakoby w przyszłym roku Festiwal Pieroga w Anielinie miał się odbyć na terenie… gminy Mniszków. Trudno jest dyskutować z kimś kto publicznie nie chce się przyznać do autorstwa takiego pomysłu, ale spróbujmy dać szansę takiemu pomysłowi, szukając racjonalnych przesłanek, przemawiających za taką decyzją.
Po pierwsza, nazwa. Jak wówczas miałaby się taka impreza nazywać? Festiwal Pieroga w Anielinie – gościnnie na terenie gminy Mniszków? Brzmi tak absurdalnie, że aż trudno coś napisać na obronę tego pomysłu. Jeżeli nazwa byłaby Festiwal Pieroga w gminie Mniszków to wówczas nie byłoby mowy o żadnych przeniesieniu, a jedynie o oderwaniu z miejscowości, w której się ta impreza zaczęła. Trudno naprawdę z takimi pomysłami dyskutować.
Po drugie, ludzie. Jeżeli festiwal rzeczywiście miałby się odbyć na terenie gminy Mniszków to kto miałby go zorganizować? Z pewnością kobiety z KGW Anielin nie podjęłyby się tego zadania, bo wymagałoby to jeszcze więcej czasu i zaangażowania, a w efekcie zamiast promować swój region promowałyby region, który jest im emocjonalnie obojętny. Warto przy tej okazji zauważyć, że niby za pomysłem przeniesienia imprezy do Mniszkowa stoi Urząd Gminy w Poświętnem. Takie plotki są nie tylko tylko niedorzeczne, ale wręcz krzywdzące. Michał Franas – Wójt gminy Poświętne dba o promocję gminy i z pewnością nie pozwoliłby sobie na strzał w kolano, wynosząc z własnej gminy imprezę, która w zasadzie w całości jest zrobiona przez jej mieszkańców i świetnie promuje gminę na zewnątrz. Po drugie, KGW Anielin to nie jest wydział Urzędu Gminy Poświętne, które miałoby w tej sprawie słuchać jakiegokolwiek urzędnika gminnego. Między KGW, a żadnym urzędem w Polsce nie ma zależności służbowej, więc obwinianie tutaj UG w Poświętnem jest bezzasadne, bo urząd ten nie ma żadnego wpływu na to, gdzie impreza zostanie zorganizowana. Wyraźnie o tym mówi art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 28.11.2018 r. o Kołach Gospodyń Wiejskich (Dz.U. z 2018, poz. 2212 ze zm.), w myśl którego, koło gospodyń wiejskich jest dobrowolną, niezależną od administracji rządowej i jednostek samorządu terytorialnego, samorządną społeczną organizacją mieszkańców wsi, wspierającą rozwój przedsiębiorczości na wsi i aktywnie działającą na rzecz środowisk wiejskich. Zamyka to jakąkolwiek dalszą dyskusję. To KGW Anielin wyłącznie decyduje o tym, gdzie chce zrobić imprezę plenerową, a UG może w tym przedmiocie pomóc organizacyjnie czy lokalowo.
Po trzecie, finanse. Festiwal Pieroga w Anielinie jest w dużej mierze oparty o pracę społeczną osób, którym chce się przyjść do świetlicy wiejskiej w Anielinie, a której stan techniczny pozostawia wiele do życzenia by robić pierogi dla kilkuset osób, poświęcając na to swój prywatny czas. Wsparcie finansowe pochodzi od sponsorów i UG Poświętne. Ten drugi podmiot nie wykazuje się aktem dobrej woli, ale powinnością, bo budżet gminy stanowią podatki płacone przez jej mieszkańców, więc następuje swego rodzaju sprzężenie zwrotne. Pieniądze wracają do ludzi na zaspokojenie ich potrzeb o charakterze społecznym. Jeżeli Festiwal Pieroga w Anielinie miałby rzekomo zostać przeniesiony do gminy Mniszków to za czyje pieniądze miałby być zrobiony? Żaden radny nie podpisze się pod transferem środków finansowych do gminy Mniszków na organizację imprezy, która była do tej pory organizowana na terenie gminy Poświętne, bo po ujrzeniu sprawy przez światło dzienne byłby na terenie własnej gminy po prostu skończony.
Podsumowując, nawet wykazując się wyjątkową chęcią dokuczenia trudno jest wymyślić merytoryczne argumenty, które przemawiałyby za tym, aby w przyszłym roku w Festiwal Pieroga w Anielnie miał zostać przeniesiony do gminy Mniszków. Szkoda, że autor tego absurdalnego pomysłu odbiera motywację do pracy osobom zaangażowanych w organizację imprezy, pozostając przy tym postacią anonimową. Pomysł jest tak niedorzeczny, że przebić go może jedynie pomysł przeniesienia Odpustu św. Michała np. do Krakowa. Może kiedyś autor przeniesienia Festiwalu Pieroga w Anielinie i na taki pomysł wpadnie. Wówczas się tematem również zajmiemy.
A może żydowskim targiem pan Franas niech przeniesie się do Mniszkowa i przestanie ruinować tą gminę !
Naszą gminę rujnują takie osoby jak pan JanD.
Widzę,że Panu Radnemu z Anielina się kampania robi na radnego, to nic nie da, już ludzie wiedzą jaki on jest ….