Śmierć zatańczyła na dechach
Nie wszystko w życiu człowieka układa się tak jak sobie planuje. Okrutny los potrafi pokrzyżować najbardziej pozytywne inicjatywy. Tak jak wczoraj podczas sympatycznej imprezy "Tańce hulanki na dechach", która to impreza towarzyszy Odpustowi św. Michała i od kilku lat zdobyła serce uczestników największego w Powiecie Opoczyńskim święta lokalnych tradycji i folkloru
Pojawiła się kilka lat temu i dziś już trudno wyobrazić sobie bez niej Odpust św. Michała. Na „Tańce hulanki na dechach” przybywają nie tylko uczestnicy Odpustu, który z oddala słyszą tradycyjną muzykę ludową, ale także najlepsi muzycy ludowi – Od Opoczna przez Przysuchę aż do Radom. Od strony muzycznej wczoraj nie było się czego powstydzić. Do Poświętnego zjechali najlepsi muzycy z Janem Kmitą z Przystałowic Małych na czele.
Wczoraj zabawa też trwała najlepsze do czasu zasłabnięcia z jednego z uczestników. Prowadzona na miejscu reanimacja nie przyniosła pożądanego rezultatu i przybyły na miejsce zdarzenia lekarz stwierdził zgon. Święto radości zamieniło się w święto smutku. Na oficjalnym profilu OSP Poświętne poinformowało, że zmarłym był jeden z członków ich jednostki.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1224398267740322&id=376786585834832
Zawsze w takim sytuacjach rodzą się pytania co sens kontynuowania w przyszłości takich imprez. Jak bardzo brutalnie by to nie zabrzmiało to śmierć wpisana jest w życie w każdego człowieka. Ludzie umierają, siedząc przed telewizorem, uprawiając aktywność, będąc na spacerze itd. W godzinie smutku traci się motywację do jakichkolwiek dalszych działań. „Tańce hulanki na dechach” zaskarbiły sobie jednak serca odpustowych gości, że źle by się stało, gdyby w kolejnych latach nie były kontynuowane. Wczoraj śmierć zatańczyła na dechach i przerwała wydarzenie, ale człowiek może pokazać w kolejnych edycjach, że był to tylko jednorazowy jej występ.