Status quo po meczu na szczycie w Odrzywole
Hit na szczycie dostarczył dużo emocji. Blask podtrzymał passę bez przegranej
Już przed wznowieniem rozgrywek w rundzie wiosennej kibice mówili, że ten pojedynek będzie najważniejszym w rundzie rewanżowej. Do Odrzywołu w niedzielę przyjechał wicelider z Błędowa. Od początku meczu widać było, że na barkach naszych piłkarzy coraz bardziej odczuwalna jest presja wyniku. Żaden z nich nie chciał popełnić błędu, co skutkowało zachowawczą grą. Inicjatywę przejęli przyjezdni, ale pierwszą groźną sytuację widzieliśmy dopiero w 19 minucie. Bramkarz Sadownika wybił piłkę z okolic własnego pola karnego, która została jeszcze przedłużona przez jednego z napastników i nieuchronnie leciała „za kołnierz” naszego bramkarza. Wszyscy widzieli już piłkę w siatce, ale w tej sytuacji Gut popisał się świetną paradą i sparował ją na poprzeczkę, po czym obronił jeszcze dobitkę. Tą interwencją pokazał dlaczego Blask ma najmniejszą ilość straconych bramek w lidze.
Co nie udało się gościom za pierwszym razem, udało się za drugim. W sytuacji sam na sam, piłkarz Sadownika uderzył piłkę po długim rogu, ta została jeszcze muśnięta przez Guta, ale ostatecznie wpada do siatki. Goście wyszli na prowadzenie. Dalszy schemat pierwszej połowy łudząco przypominał te z poprzednich meczy. Gdy wszyscy myślami byli już w przerwie spotkania Blask po raz kolejny w tej rundzie strzelił przeciwnikom bramkę do szatni. Daleki wyrzut z autu Furmańskiego doprowadził do ogromnego zamieszania w polu karnym GKS-u, co wykorzystał Łukasz Rychta, kierując futbolówkę w stronę bramki Sadownika. Piłka minęła linię bramkową o kilkanaście centymetrów, a arbiter wskazała na środek boiska. Na przerwę schodziliśmy z remisem.
Do drugiej połowy podchodziliśmy pełni nadziei, niestety została ona zachwiana w 47 minucie. Furmański dał się sprowokować doświadczonemu piłkarzowi z Błędowa, którego niesportowo sfaulował tuż za boczną linią boiska. Sędzia pokazał piłkarzowi Blasku czerwoną kartkę i odesłał naszego obrońcę na trybuny. Oznaczało to, że przez całą drugą połowę musieliśmy grać w osłabieniu. W tym momencie wynik remisowy bralibyśmy w ciemno. Zupełnie niepotrzebnie, bo Blask do końca meczu stworzył kilka groźnych sytuacji i mógł wygrać ten mecz. W 73 minucie na trybunach zapanował szał radości po tym jak Sieczkowski skierował piłkę do siatki, niestety sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, a główny arbiter odgwizdał spalonego. Do meczu doliczone zostało aż 7 minut, ale rezultat się już nie zmienił.
Mecz na szczycie skończył się podziałem punktów. Wygrana z Sadownikiem mogła nas postawić w lepszej sytuacji, ale jeden punkt jest również bardzo cenny. Przyszła kolejka zapowiada się niezwykle pasjonująco: Blask jedzie na bardzo trudny teren do Głuchowa, a Sadownik podejmie trzecią drużynę tabeli, czyli GKS Stromiec. Warto zaznaczyć, że ta ostatnia drużyna zdemolowała wczoraj Zorzę Klwów 12:0. Już teraz zapraszamy wszystkich do Głuchowa, ponieważ przyszła kolejka może sporo wnieść zmian w czubie tabeli.
Blask Odrzywół – Sadownik Błędów 1:1 (1:1) Bramka: Rychta Łukasz Blask Odrzywół: Gut (gk), Wiśniewski, Rzuczkowski, Niedzielewski, Rychta Łukasz, Porada, Matuszczak (c), Furmański, Karwowski, Sieczkowski, Sułecki.
Zmiany: Podkowiński, Worach, Bojarczuk, Walczyk, Bińkowski.
Tekst i foto: Paweł Zając.