Kolejne fakty na temat katastrofy kolejowej w Ciebłowicach
Wczoraj w około godz. 16.30 doszło do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem pociągu
Początkowo docierały do nas sprzeczne lub niepełne informacje na temat zdarzenia, o którym pisaliśmy TUTAJ. Uszkodzenia samochodu osobowego, który – z jeszcze nieustalonych przyczyn – wjechał pod pociąg relacji Kraków – Poznań były tak olbrzymie, że pracujący na miejscu zdarzenia policjanci nie były w stanie podać liczby osób, które znajdowały się w samochodzie. Początkowo mówiło się o jednej osobie, ale ostatecznie zginęli dwaj mężczyźni w wieku 42 i 63 lata. Kierujący Oplem jechał w kierunku Spały, a pociąg „Wawel” przemieszczał się w stronę Tomaszowa Maz.
Na miejscu tragedii pracowało 9 jednostek Straży Pożarnej. Został także sprowadzony z Łodzi specjalny zespół ratownictwa technicznego, który przy użyciu ciężkiego sprzętu wydostał wrak pojazdu. Przewoźnik zamówił 3 autokary, które zawiozły pasażerów w dalszą drogę. Linia kolejowa była wyłączona z użytkowania prawie do północy, a pociągi, które miały jechać tą trasą zostały skierowane objazdami przez Idzikowice i Grodzisk Mazowiecki.
W takiej sytuacji powstają pytania o ewentualne przyczyny wypadku. Być może przyczyną mogło być oślepienie kierowcy samochodu osobowego przez słońce. Do zdarzenia doszło około godz. 16.30, a wczoraj zachód słońca miał miejsce o godz. 16.56. Dodatkowym utrudnieniem w tym miejscu jest to, że w niewielkiej odległości przez przejazdem kolejowym tory biegną po łagodnym łuku, co może dodatkowo utrudnia widoczność.
Ze wstępnych informacji wynika, że sygnalizacja świetlna i dźwiękowa była sprawna. Nieznane są powody, dla których kierowca je zignorował. PKP zapowiedziały powołanie specjalnej komisji, której celem będzie ustalenie przyczyn wypadku.
Wypadek w Ciebłowicach Dużych wywołał olbrzymie zainteresowanie mediów. Informacje o nim pojawiły się we wszystkich stacjach telewizyjnych, radiowych oraz portalach internetowych w całym kraju.