Wyjaśniamy przyczyny braku mandatu do Sejmiku dla Artura Bagieńskiego
Obecny wicemarszałek nie otrzymał mandatu do Sejmiku, a w związku z tym obecna koalicja (PO-PSL) utraciła większość na rzecz Prawa i Sprawiedliwości. Przyczyny porażki są jednak zupełnie inne i nie związane z konkretnym nazwiskiem, a z całą listą, którą wystawił KW PSL
Liczenie głosów do Sejmików w tegorocznych wyborach samorządowych odbywało się według tzw. metody d’Hondta. W wielkim skrócie, metoda ta polega na zliczeniu w pierwszej kolejności głosów na poszczególne listy, a następnie dopiero na proporcjonalnym podzieleniu mandatów, czyli jeszcze prościej rzecz ujmując, im mniej zbiorą głosów wszyscy kandydaci na liście tym mniejsze prawdopodobieństwo otrzymania mandatu. W pierwszej kolejności liczy się wynik zbiorowy, a w drugiej indywidualny.
W okręgu nr 5 było do zdobycia 5 mandatów. W liczeniu mandatów biorą udział te listy, które przekroczyły próg wyborczy:
- KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW BEZPARTYJNI SAMORZĄDOWCY – 4111 głosów
- KOMITET WYBORCZY POLSKIE STRONNICTWO LUDOWE – 40460 głosów
- KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY PLATFORMA.NOWOCZESNA KOALICJA OBYWATELSKA – 21292 głosów
- KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY SLD LEWICA RAZEM – 5224 głosów
- KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW KUKIZ’15 – 9599 głosów
- KOMITET WYBORCZY PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ – 60876 głosów
Metoda d’Hondta polega na tym, że wyniki uzyskane przez poszczególne listy, a nie kandydatów, co jeszcze raz podkreślamy dzieli się przez kolejne liczby naturalne, a więc 1,2,3,4,5 itd. Dzielimy zatem głosy jakie otrzymały poszczególne komitety i otrzymujemy poniższą tabelę:
Ponieważ mamy do rozdania 5 mandatów, więc z powyższej tabeli wyciągamy 5 największych liczb z uwzględnieniem ilorazów i tak:
60876 – pierwszy mandat – KW PiS
40460 – drugi mandat – KW PSL
30438 – trzeci mandat – KW PiS
21292 – czwarty mandat – KWW Platforma.Nowoczesna
20292 – piąty mandat – KW PiS
Z powyższej tabeli wynika zatem, że KW PiS otrzymał 3 mandaty, a KWW Platforma.Nowoczesna i KW PSL po jednym. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy.
W systemie d’Hondta ważni są liderzy list, którzy otrzymają duże poparcie, ale równie istotna jest liczba głosów uzyskanych przez pozostałych członków list. W przypadku KW PSL „końmi pociągowymi” byli Dariusz Klimczak i Artur Bagieński, którzy łącznie zdobyli 90,65 % głosów całej listy. Zawiedli jednak pozostali kandydaci na liście, z których żaden nie przekroczył 1000 głosów. Jak na wybory do Sejmiku o tak wielkim zasięgu terytorialnym to liczba głosów otrzymanych przez pozostałych kandydatów była po prostu niezauważalna. W tym należy upatrywać przyczyny braku mandatu dla Artura Bagieńskiego. Słabi pozostali kandydaci, którzy „przynieśli” za mało głosów do ogólnej puli.
W głosowaniu do Sejmiku Województwa Łódzkiego doszło zatem do paradoksalnej sytuacji. Kandydat, który otrzymał w całym województwie 11 wynik z 478 biorących udział w wyborach nie otrzymał mandatu. System d’Hondta faworyzuje duże ugrupowania, ale należy się zastanowić po raz kolejny, czy nie lepszym rozwiązaniem jest system jednomandatowy. Społeczeństwo wybiera wtedy konkretnych ludzi, a nie głosuje na listy i nie dochodzi wtedy do takich paradoksów jak w omawianym przypadku. Region opoczyński nie ma swojego przedstawiciela mimo 16984 głosów nań oddanych.