Michał Welber zadowolony z występu, ale krytykuje organizacje półmaratonu
Moda na bieganie zatacza coraz większe kręgi i w zasadzie dziś każdy włodarz gminny czy miejski chciałby mieć bieg na swoim terenie
Zaczęło się od hasła „Polska Biega”, ale dziś należałoby też powiedzieć, że „Polska organizuje biegi”. Tyle, że z tą organizacją różnie bywa. Przekonał się o tym dziś biegacz z Nowego Miasta nad Pilicą, który wybrał się na I Półmaraton w Biskupcu w województwie warmińsko-mazurskim. Organizator kusił biegaczy brakiem opłaty startowej i nagrodami finansowymi. Półmaraton został rozegrany na mieszanej nawierzchni asfaltowo-gruntowej, tzn. cześć trasy wiodła po asfalcie, a część po gruncie, co nie podobało się wielu startującym, ponieważ taki profil trasy nie sprzyjał uzyskiwaniu dobrych wyników. Trasa także nie posiadała atestu PZLA, co sprawiło, że wyników osiągniętych w dzisiejszych zawodach nie można traktować jako oficjalnych. Co ciekawe, czas w dzisiejszych zawodach był liczony ręcznie, co nie zdarza się już dziś nawet na małych zawodach. Mimo tych wszystkich niuansów Michał Welber osiągnął bardzo dobry czas, uzyskując wynik 1:19:07, co dało zawodnikowi z Nowego Miasta nad Pilicą 6 miejsce w kategorii Open. Po zawodach Michał powiedział:
– Bieg okazał się bardzo wymagający nie tylko ze względu na pofałdowany teren, ale także dużą ilość otwartej przestrzeni, gdzie wiatr nie oszczędzał zawodników. Trasa samego biegu była różnicowana, zaczynając od asfaltu, a kończąc na piachu i kamieniach. Patrząc pod kątem, że tydzień wcześniej również biegałem półmaraton równie wymagający to tym razem uzyskałem wynik znacznie lepszy. Zaś co do samej organizacji, to byłoby się do czego przyczepić, zaczynając od oznaczenia trasy, a kończąc na samej formule biegu. Mimo wszystko jestem zadowolony, bo pobiegłem dziś z zawodnikami, którzy są po za moim zasięgiem. Traktuję te zawody jako mocny trening – zakończył Michał Welber.
– Tradycyjnie też chciałbym podziękować moim sponsorom i opiekunom: fimie GrampS Pana Roberta Smyl, BeHarmony, Gabinetowi Odnowy Biologicznej w Mogielnicy ANAMED, LachoTeam oraz Andrzejowi Lachowskiemu – dodał Michał Welber.
Naszym czytelnikom należy jeszcze jeszcze jedno wyjaśnienie. Zazwyczaj w biegach ulicznych obowiązuje zasada, że nagrodzeni w kategorii Open nie są brani pod uwagę w klasyfikacjach wiekowych. Zasada ta nie obowiązywała jednak w dzisiejszych zawodach. Co więcej, zawodnicy nagrodzeni w klasyfikacjach wiekowych w nagrodę otrzymywali… medal, który zazwyczaj otrzymuje każdy zawodnik, który ukończy zawody. Jak widać, zawody w Biskupcu miały swoje nietypowe zasady i nic dziwnego, że spotykały się z krytyką nie tylko zawodnika z Nowego Miasta nad Pilicą. W przyszłym roku organizatorzy muszą dostosować formułę biegu do panujących powszechnie zwyczajów, ponieważ mogą mieć problem z frekwencją.