Supermenki z Potworowa: Chcemy mieć więcej marzeń niż wspomnień
Z Lucyną Kosiacką, Marylą Niezabitowską, Elżbietą Stefańską i Anetą Woźniak rozmawiamy o działalności Stowarzyszenia „Supermenki z Potworowa”
– Jak doszło do założenia Stowarzyszenia?
– Okoliczności założenia Stowarzyszenia są dosyć skomplikowane, ponieważ nie ma jednej przyczyny, a jest ich kilka. Po pierwsze, spotykałyśmy się już wcześniej, przed założeniem Stowarzyszenia, na zajęciach Zumby, która prowadziła Katarzyna Gac. Drugi powód był taki, że wpadłyśmy na pomysł zrobienia akcji „serduszko”. Polegało to na tym, że poszłyśmy do GOPS-u i poprosiliśmy o wytypowanie dzieci, dla których można by zrobić paczki na święta. Oczywiście, nie znaliśmy nazwisk dzieci, a tylko imiona i te imiona umieściliśmy na serduszkach, a lokalni przedsiębiorcy ofiarowywali pieniądze, za które zrobiłyśmy paczki dla tych dzieci. Byłyśmy bardzo zaskoczone, że jest tak duży i pozytywny odezw wśród lokalnych przedsiębiorców. Zarzucano nam jednak, że nasza działalność odbyła się w sposób niesformalizowany, więc zaczęłyśmy się już poważnie zastanawiać nad sformalizowaniem tej naszej działalności. Nie ukrywamy też, że jeździmy po sąsiednich gminach i spotykałyśmy się działalnością lokalnych stowarzyszeń, więc uznałyśmy, że możemy działać w taki sam sposób. Było w nas duże przekonanie, że sobie poradzimy i 4 lata temu postanowiłyśmy założyć Stowarzyszenie i działać dalej już w sposób oficjalny i ujęty w ramach organizacji pro publico bono.
– Skąd pomysł na taką nazwę?
– Długo się nad tym zastanawiałyśmy. Kryterium podstawowe było takie, że chciałyśmy w nazwie uniknąć słowa „kobiety”, ponieważ Stowarzyszeń z określeniem płci w regionie jest bardzo dużo i nie chciałyśmy powielać schematu. Ela rzuciła hasło „Supermenki”, które wszystkich się spodobało i tak zostało.
– Jakie cele stawiacie sobie w Waszej działalności?
– Chcemy pomagać i aktywizować lokalną społeczność. Wiemy, że to się ludziom podoba. Lokalna społeczność postrzega nas na zasadzie „jak nie my, to kto?”. Poprzez działalność Stowarzyszenia zdobyliśmy społeczne zaufanie. To przekonało nas ostatecznie, że idea założenia Stowarzyszenia była słuszna. Aktywizujemy nie tylko lokalną społeczność. Pokazujemy także swoim dzieciom, że jesteśmy aktywne i działamy na rzecz lokalnej społeczności. Dla młodych ludzi najważniejsze są pozytywne wzorce. Nie puste słowa i gadki, ale rzeczywiste działania. Tylko taka aktywność pozytywnie kształtuje młode charaktery. A swoją drogą chcemy się też dobrze bawić w swoim towarzystwie. Znamy się dobrze, nasze rodziny się znają. Dzięki Stowarzyszeniu ta integracja jeszcze się pogłębiła.
– Co do tej pory udało się zrobić?
– Brałyśmy udział w biegu w sukniach ślubnych dla fundacji Anny Dymnej. To była społeczna akcja, której celem było zbieranie pieniędzy na samochód dla dziewczynki, która nie miała rąk. Akcja zakończyła się sukcesem, a oprócz powodzenia akcji miłym akcentem było zdarzenie, że znana aktorka Paulina Holtz podeszła do nas i zapytała, czy może sobie z nami zrobić zdjęcie.
Uczestnictwo w tej akcji zainspirowało nas do zrobienia podobnej akcji na własnym terenie. Syn jednej z naszym koleżanek jest chory na porażenie mózgowe. Postanowiłyśmy wyprodukować kalendarz, a dochód z jego sprzedaży przeznaczyć na wózek dla Emila. W kalendarzu była zdjęcia Emila i nasze. Akcja zakończyła się sukcesem.
Działamy nie tylko na niwie społecznej, ale staramy się także promować region, z którego się wywodzimy. Brałyśmy udział w Dniach Młodzieży w Muzeum Wsi Radomskiej, gdzie tańczyliśmy Zumbę. Miło nam się zrobiło, gdy następnego dnia rano Radio Plus powiedziało, że dziś zamiast porannej kawy proponuje dawkę Zumby w wykonaniu Supermenek z Potworowa.
W czasie naszej lokalnej uroczystości, tj. Dniach Papryki przeprowadziłyśmy loteriadę. Każdy los wygrywał, ponieważ wśród lokalnych przedsiębiorców zbierałyśmy nagrody, a dochód z loteriady został przeznaczony na wózek specjalistyczny dla Julki. Same też wykonujemy różne artystyczne rzeczy i przeznaczamy je na nagrody w loteriadzie.
W zeszłym roku wraz z Policją udało nam się zrobić akcję „Bądź widoczny na drodze”. Zbierałyśmy też pieniądze dla harcerzy na remont harcówki. Brałyśmy udział wraz gminą Klwów w nocnym maratonie Zumby, dzięki czemu udało się zintegrować sąsiednie gminy. Tańczyłyśmy też Zumbę w Radomiu, a dzięki tej akcji udało się zebrać pieniądze na zakup peruki dla Alinki. Zrobiłyśmy też kalendarz z udziałem dzieci z naszych szkół. Każda klasa losowała miesiąc i wykonywała prace z danym miesiącem i najładniejsze były zamieszczone w kalendarzu.
Nie da się wymienić wszystkich akcji, ale chcemy jednak podkreślić, że choć jesteśmy lokalnym Stowarzyszeniem to nie działamy tylko lokalnie. Z chęcią odpowiadamy na zaproszenia innych i pomagamy innym.
– Największy sukces?
– Największą satysfakcję dają nam akcje, w których liczy się realna pomoc. Cieszy nas to, że przez zabawę możemy pomóc.
– Największa porażka?
– Jako porażkę traktujemy te sprawy, pomysły, w których staraliśmy się o dofinansowanie, a nasze projekty dofinansowania nie otrzymywały. Było kilka takich projektów: ścieżki Nordic Walking, doposażenie świetlicy, zajęcia Zumby, animacje itd.
– Praca społeczna, uczestnictwo w różnych wydarzeniach wymaga poświęcenia dużej ilości czasu. Jak pracę w Stowarzyszeniu udaje się połączyć z pracą zawodową i życiem rodzinnym?
– Nasze rodziny biorą czynny udział w naszej działalności Bez wsparcia rodziny nie udało by się tego poprowadzić. Liczy się chęć niesienia pomocy. Dzielimy się zadaniami, uzupełniamy się i udaje się jakoś. Każda z nas w czymś innym czuje się lepsza i działamy na zasadzie uzupełniania się.
– Skąd czerpiecie inspiracje dla Waszych pomysłów. Co Was motywuje do angażowania się w konkretne projekty?
– Inspiracja przychodzi z różnych stron. Obserwujemy środowisko i orientujemy się jakie są potrzeby. Nie będziemy też ukrywać, że czasami znajomi sugerują nam też pomysły.
– Na terenie Gminy Potworów istnieją też inne Stowarzyszenia. Czy współpracujecie czy rywalizujecie?
– Współpracujemy, każdy ma inny pomysły na prowadzenie własnego Stowarzyszenia, ale są też projekty w które razem się angażujemy. Przykładem są choćby ostatnie Dni Papryki w Potworowie, w czasie których występowałyśmy w wspólnym bloku artystycznym.
– Co Supermenki z Potworowa chciały powiedzieć innym kobietom? Czy warto tworzyć takie organizacje?
– Warto. Stałyśmy się dzięki tej pracy bardziej odważne. Otworzyły się możliwości, których wcześniej nie miałyśmy. Występujemy na scenie, bawimy się i bawimy innych, a przy okazji pomagamy. Inspirujemy lokalną społeczności i inicjujemy akcje społeczne. Działamy razem i razem wzajemnie się napędzamy. Motywuje nas też lokalna społeczność. Stałyśmy się rozpoznawalne dzięki pracy na rzecz lokalnej społeczności. To wszystko jest możliwe dzięki pracy w Stowarzyszeniu, więc innym kobietom możemy tylko i wyłączenie polecić aktywizacje właśnie w takiej formie. Stałyśmy się tak aktywne, że jak rano wstajemy to diabeł mówi: O! Już wstały. W naszym Stowarzyszeniu działa 17 kobiet, ale nie ukrywamy, że zachęcamy inne, aby się do nas przyłączały.
– Marzenia?
– Chciałybyśmy sobie zorganizować wycieczkę, gdzieś wyjechać wspólnie, bo do tej pory nigdy nie udało jeszcze tego zrobić. A poza tym marzy nam się występ w jakiejś porannej telewizji i ugotowanie czegoś z papryką, aby promować region, z którego pochodzimy. A tak w ogóle to mamy więcej marzeń niż wspomnień. Udało się nam zrobić kilka akcji, ale marzeń, pomysłów jest zdecydowanie więcej.
– Dziękujemy za rozmowę.
Działalność Stowarzyszenia „Supermenki z Potworowa” można na bieżąco śledzić klikając TUTAJ