Namówili go by skoczył na główkę
Zaczęły się wakacje
Wiele osób spędza je nad wodą. I jak co roku dochodzi do dramatów. Jeden nieprzemyślany skok na tzw. główkę do wody pod wpływem chwili, pod wpływem emocji, czy pod wpływem presji otoczenia i… resztę życia spędza się, będąc przykutym do wózka lub łóżka. Scenariusz jest taki sam, a finał jak w kiepskim filmie – do znudzenia przewidywalny. Tym razem to tylko film, ale niesamowicie wiarygodnie zrealizowany. Jego autorem jest bloger „Reżyser życia”, który jak sam o sobie mówi uwielbia wywoływać emocje swoimi filmami. Ten o skokach do wody przemawia do wyobraźni i dobrze, że powstał, bo jeśli ocali choć jedno życie to było warto go zrealizować. Tym bardziej, że powstał bez wielkiego budżetu i głośnych nazwisk. Jeszcze raz znajduje potwierdzenie zasada, że najważniejszy jest dobry pomysł. Film publikujemy za zgodą autora.